Prosze o rade jak można wzmocnić tak źle dociete krokwie jak na zdięciu.

Pozdrawiam

Kilkakrotnie zaimpregnować i pomalować lazurą V33, aby opóźnić wejście wilgoci, korników, kołatków i innego tałatajstwa.
Pozdrawiam

Jak krokiew osłabiona po pomyłce to daj dwie deski 32 cm obustronnie i skręć to szpileczkami gwintowanymi. A " cieslę '' pognać z budowy...

gunar pisze:Jak krokiew osłabiona po pomyłce to daj dwie deski 32 cm obustronnie i skręć to szpileczkami gwintowanymi. A " cieslę '' pognać z budowy...

32 cm(?) Chyba myślisz o grubości (32 mm)? Ja celowo autorowi (adicbr) nie radziłem nabijać jeszcze (póki krokwie nowe) żadnych desek, bo jeszcze bardziej się je osłabi. No ale cóż, to ty jesteś cieślą, a ja jestem tylko samouk

Pozdrawiam

W dużym stopniu zależy to od głębokości wcięcia , ale ja także radziłbym dobić deski 32mm do boku krokwi .Jeżeli chodzi o drewno to raczej nie ma to większego znaczenia czy one jest mokre .... Człowiek raczej nie będzie czekał 5 Wiosenek

Jeśli te deski nie będą zaimpregnowane na wskroś (ciśnieniowo), to za kilka lat takie wzmocnienie będzie iluzoryczne.
Pozdr.
Jerzy

.Jezeli zamek jest w pionie od wienca to zaprzyj jakas kantowka... Mysle ze bedzie to najlepsze rozwiazanie...

Zależy od głębokości zacięcia, jeśli jest dość płytkie w stosunku do wysokości belki, to można tylko zaimpregnować już nic nie dobijać.

Sporo też zależy od konstrukcji dachu, jeśli jest to jakaś więźba płatwiowo-kleszczowa ze ścianką/ramą stolcową (lub inna "bezrozporowa"), to w tym miejscu krokwi działające siły są malutkie i nawet dość głębokie nacięcie raczej nie zaszkodzi.
Natomiast w przypadku dachu jętkowego, krokwiowego (lub innego rozporowego) zginanie przy murłacie jest mikre, problem może być tylko ze ściskaniem, ale to to akurat krokiew przenosi bez problemu, w tym przypadku (przy takiej konstrukcji) jeśli nacięcie jest dość wysokie (powiedzmy tak powyżej 30% wysokości krokwi) to warto w tym miejscu wzmocnić, jak jest mniej to tylko zaimpregnować.