Moja sytuacja wygląda następująco:
Dzień 1. (Wtorek 29.05) Przyjechał monter z zamówionymi drzwiami. Pomierzył, pochodził i stwierdził, że na wysokość drzwi są dobre, ale na szerokość już nie, więc on pojedzie do firmy, trochę przytnie kołnierz, polakieruje i będzie ok.
Dzień 2. (Środa 30.05) Przyjechał o 15.00. Jak się okazało kołnierza nie przyciął wczoraj, robił to na klatce schodowej w dniu montażu. Wymontował stare drzwi, wstawił nowe, wpuścił pianę i dał nam klucze. Umówiliśmy się na kolejny dzień, że przyjedzie i skończy, ponieważ mamy wizjer odwrotnie i taką klameczkę od zamykania drzwi z wewnątrz (np. przed snem) , mamy ją na zewnątrz. Drzwi na wysokości - powiedział, są do ustawienia, więc jak jutro przyjedzie to też je ustawi. Była 19.00 jak skończył robić, więc umówiliśmy się więc na 15.00 dnia następnego.
Dzień 3. (Czwartek 31.05) Minęła 15.00 montera brak, telefonu brak. O 16.00 myślę wyjdę z psem i popatrzę czy gdzieś nie utknął. Nie, nie utknął. Sąsiadka piętro wyżej również zamówiła od nich drzwi, ona czekała na montera od 13.00 więc wiedziałem już, że gość ma dużo większe spóźnienie niż godzina. Postanowiliśmy zadzwonić. Telefony nie odpowiadają. Po kilku próbach dobicia się, w końcu odebrała właścicielka firmy (chyba) i powiedziała, że postara się wyjaśnić całą sprawę i oddzwoni. Po 10 minutach oddzwoniła do sąsiadki, że nie może się skontaktować z monterem i nie wie co się stało. Jakieś dwie godziny później postanowiłem zadzwonić ponownie, by dowiedzieć się czy mam czekać czy nie. Kolejne próby kontaktu z tą firmą spełzały na niczym. W końcu się dodzwoniłem i usłyszałem, że w dalszym ciągu nic nie wie. Jakoś po 20.00 parę minut zadzwonił pan monter z przeprosinami, bo był w Łowiczu i padł mu telefon, nie mógł zadzwonić i nie zdąży już do mnie dzisiaj ... więc może moglibyśmy umówić się na jutro?- zaproponował. Nie, jutro nie mogę mam cały dzień zajęty. To może sobota, 11.00-12.00 ? Ok - powiedziałem.
Dzień 4. (Piątek 1.06) Wróciłem do domu między zajęciami. Słysze wali na górze u sąsiadki (wykańcza). Myślę sobie " wpuściłbym cie gościu, ale terminy a poza tym jesteśmy umówieni na jutro, więc jest ok". Poszedłem na zajęcia.
Dzień 5. (Sobota 2.06) 10.00- dzwonie do firmy zapytać czy wymieniamy drzwi na nowe czy robimy upust na tych, bo drzwi są źle ustawione i porysowały próg. Kobieta w słuchawce mówi żebym poczekał na montera. Dochodzi 11.00 idę z psem, wracam czekam. Czekam, czekam, czekam... 13.00 - dzwonie do firmy zapytać gdzie monter. Nikt nie odbiera. Takich telefonów było dużo, więc o 16.00 zadzwoniłem z innego numeru i ... odebrała! Pani była w wielkim szoku, ze montera nie ma, przecież się z nim umawiałem. Dobrze - ona zadzwoni, porozmawia z nim i oddzwoni do mnie wyjaśnić sprawę. To jak można się było domyślić była nasza ostatnia rozmowa, później ani nie oddzwoniła, ani nie odbierała. Monter wieczorem również nie zadzwonił, żeby przeprosić i ustalić inny termin, jak zrobił to w czwartek. Nic, zero kontaktu z tą firmą, nikt nie odbiera.
Dzień 6.(Niedziela 3.06) - Skoro ona do nas zadzwoniła w niedziele, żeby poinformować nas o przyznaniu kredytu, to ja do niej mogę też. Dzwonie i nikt nie odbiera.
W chwili obecnej mamy jeden działający zamek, drugi niedziałający, pokrętło od zamykania drzwi wieczorem na zewnątrz i wizjer przez który można patrzeć z klatki schodowej... Podejrzewamy, że zamontowali nam drzwi lewe, które zostały odwrócone przy montażu na prawą stronę. Stąd odwrotny wizjer i pokrętło od zamka po niewłaściwej stronie. Dlatego monter boi się wrócić i skończyć bo może się okazać, że mamy drzwi do wymiany ze względu na niemożność zmiany strony pokrętła od zamka. Poza tym jest jeszcze kwestia porysowanego progu, którego nie odpuszczę i albo nam drzwi wymienią na pełnowartościowe, albo obniżą cenę tych już zamontowanych. Szczęście w nieszczęściu polega na tym, że drzwi wziąłem na raty, a nie podpisałem jeszcze umowy kredytowej
Polecam Wam wybierać firmy, które mają swoje siedziby Waszych miastach. Możecie wtedy pojechać do siedziby i nawciskać komuś bezpośrednio a nie liczyć na to czy ktoś odbierze połączenie od was czy nie.
Pozdrawiam,
Matissen
