W zeszłym roku (dokładnie w sierpniu) wynająłem firmę w celu przeprowadzenia kompleksowego remontu balkonu. Bardzo, ale to bardzo nie jesteśmy zadowoleni z usług tej firmy (na razie nie przytaczam nazwy firmy i osoby). Balkon wygląda paskudnie i zaczynam mieć coraz większe wątpliwości co do wykonanej hydroizolacji. Co do paskudności to krzywe położenie płytek chyba wystarczy na dowód jak fachowo wykonała owa firma remont. W odpowiedzi usłyszałem, że inaczej się nie dało, bo było krzywe podłoże. Na litość Boską, przecież sami podłoże przygotowywali... Ale wracając do tematu:
Kilka dni temu zauważyłem pęknięcie na trzech sąsiadujących płytkach. Pęknięcia nie łączą się w jedno, ale przebiegają wzdłuż jednej linii. Choć jedno pęknięcie prowadzi z jednej płytki na drugą, gdzie kończy się po kilku centymetrach (nie widać tego dobrze na zdjęciach).
Pytanie moje brzmi:
Co może być przyczyną tych pęknięć?
1. Nie wiem czy wadliwe płytki, bo niby czemu tak trzy obok siebie inaczej ułożone miałyby pęc?
2. Wady w podłożu? Dla dopełnienia obrazu: pod spodem od dołu jest warstwa "wyrównawcza" (bo tak równa była, że ho ho), hydroizolacja x2, styrodur, siatka z folią czarną grubą, warstwa dociskowa, hydroizolacja x2 i na to klej mrozoodporny + płytki.




Gwarancja 6 lat i nie wytrzymały roku. Mam bardzo głębokie obawy przed zgłoszeniem reklamacji i tego, co usłyszę od owej firmy (no dobra, to jedna osoba, która wynajmuje na roboty osoby i to często dopiero co poznane - tragedia). Zapewne materiały musiałbym kupić (płytki są, ale klej itd), a przy wykonywaniu zniszczyłby to, co jest pod spodem. Dlatego proszę bardzo o pomoc przy określeniu "tak na oko, z zewnątrz". Zdaję sobie sprawę bardzo dobrze, że konieczna może być i będzie ekspertyza, aby ustalić przyczynę (a wtedy i ekspert może zobaczyć, co jest po kolei zrobione, bo jeszcze jedna rzecz mnie bardzo mocno niepokoi w środku balkonu).[/img]



