Dzień Dobry.
Mieszkamy z kolegami w mieszkaniu studenckim, w czerwcu wyjechaliśmy na wakacje, nie zakręcając kurka z wodą (przy rurze w instalacji) . Po powrocie w październiku okazało się, że bateria w kuchni przecieka (po 2 tygodniach przecieka znacznie mniej), syfon w łazience przeżarł kamień (po pozbyciu się kamienia, okazało sie ze na wylot), a słuchawka prysznicowa, jak i bateria w kuchni jest pokryta lekką warstwą kamienia. Zastanawiam się, ile jest w tym naszej winy, w sensie jakie szkody może wywołać zostawienie odkręconej wody na te 3 miesiące (krany pozakręcane), wydaje mi się, że zakręcenie nie pomogłoby syfonowi ani słuchawce? wody chyba i tak tam nie było? Generalnie stan wszystkich tych rzeczy sprawdziliśmy dopiero gdy zobaczyliśmy, że cieknie syfon, nie interesowaliśmy się tym wcześniej wcale (więc nie pamiętamy stanu z czerwca, serio, w ogóle.). Czy takie zostawienie stojącej wody w instalacji mogło wywołać jakieś większe szkody, tam, gdzie tego nie widać? Gdzieś w ścianie mogła pójść jakaś rura, przez którą zalejemy sąsiada z dołu? W sumie wszystkich nas to zaskoczyło, bo nie spodziewaliśmy się, że w ogóle coś się może stać od nie zakręcenia kurka i wyjechania.