Mam taki problem. W posadzce na której jest już podłoga położone mam w peszlach rury
pcv ogrzewania i wody. Ostatnio zobaczyłem nacieki na ścianie(ściana "pije wode")
na wysokości 40cm od podłogi w dwóch miejscach w domu. Sukcesywnie spada poziom wody w zaprojektowanym obwodzie. Jak sobie poradzić by nie zrywać wszystkich podłóg i zlokalizować awarię(rury są w peszlach). Gdzie ewentualnie znaleźć fachowca- jestem z okolic Zalesia Górnego pod Piasecznem.

Bez rozkuwania podłogi ani rusz,niestety.
A kanalizacja jest pewna?

jest metoda dosyć ryzykowna ale może zaoszczędzić zrywania całej podłogi .Raz ją zastosowałem na ryzko klienta i opłaciło się .Trzeba odpiąć instalację od kotła i grzejników dołączyć pompkę do prób i dobijać ciśnienie do granicy 80% wytrzymałości materiału z którego jest zrobiona . Najlepiej robić to w nocy w kilka osób . Albo słychać wyrażny huk rozerwania materiału w miejscu nieszczelności , albo tak jak w moim wypadku klecząc na podłodze kawałek za kawałkiem wyczailiśmy syk uchodzącej wody .Mieliśmy pomyłkę 20 cm.

Zapytaj w miejscowym wodociagu - moga miec ultradzwiekowy wykrywacz nieszczelnosci ktorym wykrywa sie uszkodzenia sieci. Taka usluga moze kosztowac ok. 100...250 zl - jest to taniwej nioz zerwac cala podloge.
Mozna tez sprobowac oproznic caly uklad z wody, nabic powietrzem i szukac gdzie syczy - gdy wyciek maly to bedzie problem go wykryc, jesli jest to wieksze uszkodzenie to sie to wykryje. Ja raz tak znalazlem uszkodzenie, a dokladnie lokalizowalem stetoskopem lekarskim:-) - tam gdzie najmocniej syczalo tam byla dziura (przebita gwozdziem rura Cu)