Drodzy forumowicze,
mam kilka pytań odnośnie przeniesienia pieca i byłabym wdzięczna za każdą pomoc
Otóż chcemy z mężem kupić dom na wsi, niepodpiwniczony, jest centralne tylko piec jest umieszczony w takiej właściwie wnęce z drzwiami na korytarzu. Ponieważ w tym domu są dwa kominy chcieliśmy przenieść piec do łazienki - podzielić ją ścianą, bo jest bardzo duża, i tam podłączyć piec do tego drugiego komina. Trzeba byłoby też wybić drzwi na zewnątrz, bo głupio tak wchodzić do kotłowni przez łazienkę No i tu mam kilka pytań:

- jaki piec wybrać? czytałam trochę na forum, ale całe życie mieszkałam w bloku, więc i tak potrzebuję pomocy bo chcieliśmy piec z podajnikiem, ale żeby była możliwość palić też normalnie (dom ma 1 piętro o pow. 90 m2 a na strychu można jeszcze 2 pokoje zrobić w przyszłości, jest z roku 1965, ale ma nowy dach, plastikowe okna i jest ocieplony) czy piece z podajnikami są tylko na ekogroszek - bo ponoć jest droższy niż węgiel do zwykłego pieca o nawet 400 zł/tonę?

- jaki mógłby być koszt postawienia tej ściany odgradzającej łazienkę od kotłowni - chociaż mniej-więcej? i wybicia tych drzwi - czy to się wogóle da zrobić?

- trzeba by chyba też pociągnąć prąd do tej kotłowni - wogóle nie wiem jak to by miało przebiegać...

- no i najważniejsze - jak długo trwałby taki remont, bo mamy małe dziecko i nie wiem kiedy możnaby się wprowadzić?

Proszę o pomoc, bo musimy wziąć kredyt powiększony o kwotę jaką wydamy na takie remonty - myśleliśmy że 20.000 zł wystarczy, ale im dłużej o tym myślę, tym bardziej wydaje mi się, że nie damy rady i że nie starczy kasy na o wszystko... Jestem w tej chwili przerażona wizją rozgrzebanej łazienki i tego wszystkiego...

Co do kotła z podajnikiem to polecić mogę:

Skam-P Premium 12kW na miały-groszki 0-32mm

Ten model ma palnik bardziej uniwersalny niż tylko na sam droższy ekogroszek.
Reszta informacji zostanie wysłana na priva.

Dziękuję za szybką odpowiedź
a czytałam na tym forum, że lepsze są piece z szufladą a nie ślimakiem bo ślimaki się łatwo psują - ile w tym prawdy?
i takie może głupie pytanie o obsługę takiego pieca, ale jak już pisałam zawsze mieszkałam w bloku, więc to dla mnie nowość:
- najpierw muszę zasypać ten podajnik i zapalić w piecu, a później przez jakieś od 2 do 5 dni wcale nie muszę chodzić do kotłowni tak? ewentualnie żeby sprawdzić czy jest węgiel w podajniku?
- no a co z wyjmowaniem popiołu czy co tam zostaje po spalaniu - to też samo się robi? czy potrzebny jest człowiek ? jeśli tak to kiedy to się wyciąga?
- no i tak - jest możliwość palić np. drewnem czy czymś na palniku awaryjnym, ale jak to wygląda - czy kiedy samo się dorzuca z podajnika to mogę tam coś dorzucić na ten awaryjny np papierki, gałzki z ogrodu? czy może można tam palić wyłącznie w trakcie awarii (jak sama nazwa "ruszt awaryjny" wskazuje)?
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję

Mirkaa większość napisałem na priva
(na górze jest stały napis "Nie masz nowych wiadomości" kliknij w to, wejdziesz w wiadomości prywatne.

Prawdy w tym stwierdzeniu raczej mało...
Tłoki są dużo cięższe do wysterowania, w trybie letnim gasną a na małych powierzchniach i przy niskim obciążeniu kopcą. Maja też mniejsze kosze zasypowe, jedyny ich plus to mocny mechanizm podający.

W kotle, który proponuje zasyp zależy od strat ciepła budynku, dobrze dociepliny domek typowo budowany to ok. 15-18kg/24h, przy starym budownictwie z gorszą izolacja może być bliżej 25kg/24h w warunkach naszej typowej zimy. Generalnie zasyp kosza powinien wystarczyc na ok.5dni a może dłużej, jak docieplenie jakieś w miarę przyzwoite.

Jak wybierzesz z internetowym sterownikiem Bruli, to ile jest węgla w koszu możesz sprawdzić przez internet.... bez chodzenia.... choć uważam,że do kotła węglowego powinno się zerknąc choć raz na 2dni, czy się dobrze pali.

Wyjmowanie popiołu- zależy od węgla, który kupisz z jednego raz na zasyp kosza a z drugiego częściej... może być co 3dni a może być co 6dni...


Sam mam tez w domu Skam-P Premium, tylko model 25kW, bo powierzchnia sporo większa i na bieżąco co kilka dni spalam papiery na ruszcie awaryjnym.Podczas pracy palnika otwieram drzwiczki i wrzucam na ruszt papierzyska.... tak samo można dygnąc 2-3kawałki drewna

Jakby nie było prądu, to 2płyty rusztu awaryjnego można przełożyc na dół powiekszając komorę awaryjną do palenia np. drewnem. Wątpie jednak, aby Wam się chciało jak juz automat będzie pracował.
Pewnie będziecie korzystac tylko z tego górnego rusztu do spalenia papierów czy jakis gałązek ogrodowych

Mirka a to jest tylko te 90m na piętrze do ogrzania czy jeszcze dół. Ruszt awaryjny traktuj raczej jak na to wskazuje jego nazwa bo palenie na nim jest bardzo upierdliwe wbrew temu co mogłaś się już dowiedzieć.
Zasyp węgla jak i opróżnianie kotła z popiołu nie robi się samo, musi to ktoś zrobić, tak samo jak i okresowo trzeba go wyczyścić.
Co do tego remontu to można oczywiście szybko to zrobić, zależy kto ci się za to zabierze
Ściankę oczywiście wymurować trochę grubszą i najlepiej trochę zaizolować od kotłowni bo kociołki z podajnikiem to nie pszczółka, jak zrobisz ściankę na 12cm to będziesz go dobrze słyszeć w łazience, koszty nie są powalające, zależy jak pisałem kto to zrobi.

Mirkaa pisze:Dziękuję za szybką odpowiedź
- czy kiedy samo się dorzuca z podajnika to mogę tam coś dorzucić na ten awaryjny np papierki, gałzki z ogrodu?

W Skam-P Premium dokładnie tak to należy traktować.
Przy okazji, jak się samo dorzuca z podajnika można jakies papierki czy gałązki na ruszt wrzucić.
Tyle,że tych gałązek jednorazowo nie na maxa, tylko mniejsza ilość stopniowo co jakiś czas.
Do tego to głównie służy.

Dokładnie tak u siebie papierki tez spalam.

Czytałam już co mi wysłałeś na priv Jarecki79 i patrzyłam na te piece Dziękuję a jak to jest ze zużyciem prądu przy piecach z podajnikiem?
Karoka65 - do ogrzania jest parter - 90 m2, a strych na którym chcemy później zrobić chyba 2 pokoje też by był do ogrzania, ale to jest na razie odleglejsza przyszłość. Ale wiem że trzeba wypuścić pion, żeby zaś nie grzebać.
Ja wogóle zastanawiałam się nad piecem Zębiec bo tylko taką nazwę kojarzę z piecami i coś mi się obiło o uszy coś tam na De, ale nie wiem
A karoka65 - szybko tzn ile? 2 tygodnie? miesiąc? i niepowalające koszty to jakie proszę mi sprecyzować czy to jest ok. 500 zł czy ok 5.000zł

Model Skam-P Premium 12kW:
- silnik 90W, ale on nie pracuje ciągle, w skali doby zimą to może wychodzic godzinka, godzinka z kawałkiem, tryb letni na samo CWU ok. 15minut w skali doby....
- dmuchawa, silnik 40W, taka mniejsza typowa żarówka, dmuchawa chodzi dłużej, stara się pracowac ciągle, ale z różnym doborem wydajności
- pompa lub pompy to juz zależy od domu i Pani budżetu tanie chińczyki ciągną więcej, można jednak wybrać pompy energooszczędne, choćby prostszą manualnie ustawianą np. LFP Efekta 40-ka (taka mam u siebie w domu), min. pobór 9W a max. bodajże 35W, czy jakąś jeszcze droższą np. LFP Maxima, czy coś Grundfossa, był na forum też przedstawiciel bodajże Wilo.. te droższe startuja od progu 3W... drożej w zakupie, ale taniej w użytkowaniu....

aha. a ta pompa to do wody jest tak?
a wracając jeszcze do tych papierków i gałązek - jak je tam podrzucę (no głównie drewienka), to piec będzie "wiedział", że ma wsypać węgiel jak to się wypali? no bo to też jakieś tam ciepło daje i się pali co nie

Na bank trzeba mieć 1pompę, aby popchnąć wodę do grzejników, można w danej instalacji grzać bojler przy okazji, ale zdecydowanie lepiej jak na bojler zainstaluje się osobna pompkę, bo jest to lepiej sterowalne. Osobno temp. do mycia i osobno temp. na grzejniki.

Tak, kocioł i sterownik będzie wiedział,że coś się na ruszt wrzuca

Wykryty zostanie przyrost ciepła,więc sterownik z modulacją mocy obnizy podawanie dawek paliwa czy nawet przejdzie w tryb podtrzymania żaru... jak temp. zacznie spadać, bo się gałązki wypalą, to wróci do pracy...

Ja aktualnie pracuję na swoim kotle na Cobrze serii S, a większość mijającego sezonu przepracowałem na Irydzie PID, oba sterowniki sobie z dorzucaniem papierów na ruszt radziły.

Mirkaa pisze: A karoka65 - szybko tzn ile? 2 tygodnie? miesiąc? i niepowalające koszty to jakie proszę mi sprecyzować czy to jest ok. 500 zł czy ok 5.000zł

Tak jak ci pisałem zależy kto się za to zabierze, jak franio zza budki z piwem to może się ciągnąć bo będzie od zaliczki do zaliczki aż przepije następną
Jeśli weźmiesz chłopa co się trochę na robocie zna to ze trzy do czterech dni myślę jak będzie chciało mu się uczciwie pracować.
Najlepiej jak pisałaś wejście zewnątrz to wiadomo zakup drzwi do kotłowni, kupiłem takie z blachy ocynkowanej z pianką w środku ( ocieplone ) to coś około 300pln w Casto, do tego jakiś materiał do murowania, z cegłą będzie dłużej, jakieś pustaki szybciej, musiałabyś zmierzyć jakie ta ściana będzie miała wymiary żeby oddzielić łazienkę od kotłowni. Długość ściany X wysokość i wyjdą ci m2, do tego trochę jakiejś zaprawy albo jakiś klej. Pierwsze otynkować łazienkę w srodku żeby szybko mieć spokój wewnątrz, polożyć jakieś kafle czy co tam będziesz chcieć na tej nowej ścianie.
Później można się pieprzyć z wykończeniem w kotłowni, na nową ścianę nakleić styro wtedy ocielisz lazienkę od zewnątrz a zarazem wygłuszysz kotłownię.

dzięki chłopaki za pomoc
a jeszcze mi powiedzcie takie coś - jak się kupuje taki piec o za podajnik, pompę, dmuchawę i sterowniki płaci się osobno? czy jak już jest podany koszt np. 6.000 to to jest już wszystko wliczone?
a jakieś rurki żeby ten piec podłączyć to są w pakiecie czy osobno się kupuje?

Mirkaa, mieszkasz przysłowiowy rzut kamieniem od nas...

Jak macie ocho0te, zapraszam do firmy, na miejscu można wszystko ustalić.

Co do pytania:
w zestawie z kotłem jest:
- podajnik z silnikiem
- dmuchawa
- dany, wybrany sterownik

Pompy nalezy dokupić, ja sugeruję ciut droższą w zakupie energooszczędną zamiast taniego chińczyka, którego niektórzy dokładają gratis. To jest zakup na lata i ma byc porządny a nie byle co.

Aha, ok - dzięki
jak będziemy bliżej tego remontu to się odezwę - na razie zbieram informacje, żeby wiedzieć co i jak

Mam jeszcze jedno pytanie:
czy są takie piece z podajnikiem, żeby można głównie palić węglem kamiennym i drzewem, a na noc lub gdy musimy wyjechać włączać podajnik? Bo mąż uważa, że węgiel ekogroszek jest o wiele droższy i spali się go więcej niż normalnego węgla.