- czas pracy podajnika: 30 s
- czas przerwy podajnika: 1.30 min.
- histereza: 1 st.
- przepalanie: co 15 min. przez 1.30 min., opóźnienie podajnika 20 s.
- prędkość nadmuchu: 2 (skala od 0 do 10), przesłona otwarta na 1,5 cm
Przy tych ustawieniach do popielnika spada tylko popiół, ale ogień pali się głównie w tylnej części paleniska (przy podajniku). Reszta paleniska to tylko żar.
Odwrotna sytuacja jest kiedy wydłużam czas podawania i jednocześnie skracam przerwy pracy podajnika. Wtedy mam ogień rozłożony na całym palenisku, piec szybciej wraca do zadanej temperatury po wychłodzeniu wodą z powrotu, ale węgiel kompletnie się nie dopala i robią się koszmarne spieki (to nie wina paliwa, bo przy innych ustawieniach spala się na pyłek). Ustawienia są takie jak wyżej tylko czas pracy podajnika to 2 min., a czas przerwy w podawaniu to 40 s. Efektem tych ustawień jest warstwa opału grubości tak gdzieś 4-5 cm, która pali się, jakby to określić "od dołu", a góra się spieka i nie dopala.
Na dworze jest jeszcze stosunkowo ciepło, więc dziwi mnie fakt, że piec tak dużo czasu idzie w trybie pracy. U znajomych piece teraz są prawie cały czas w podtrzymaniu, ale oni mają zawory 3,4-drogowe na instalacji i to może dlatego.
Z góry wielkie dzięki za wszelkie cenne rady!
