Dzień dobry,
jestem na etapie gruntownej modernizacji domku. Był to drewniany domek postawiony 40 lat temu, z izolacją trocinami i tego typu wymysłami. Po modernizacji domek będzie całoroczny (lekko go rozbudowuje, zmieniam porycie dachu, izoluje, ale nadal będzie to domek drewniany). Pojawił się bardzo ważny temat ogrzewania. Dotychczas sprawa była jasna, bo wybór padł na:
1. Piec kaflowy w kuchni (ogrzanie kuchni)
2. Koza w salonie (jak na rysunku poniżej)
3. grzejniki na podczerwień (salon + 3 pokoje na piętrze).
Z tego co zacząłem pytać, grzejniki na podczerwień nie ogrzeją efektywnie domku (to jest tylko opinia). Korzystając z wyliczeń (moc 40W na każde m2) wybrałem 2 grzejniki o mocy 700W do salonu i po jednym takim w każdym pokoju.
Jakie mam zagwozdki:
1. Czy takie ogrzewanie będzie efektywne (zakładając sprawnie działającą koze + piec kaflowy w kuchni)? Czyli czy będzie ciepło?
2. Czy będzie efektywne kosztowo?
3. Jest możliwość zamiany kozy na wkład kominkowy (+ ewentualne rozprowadzenie ciepła po domu). Nie przekonuje mnie to rozprowadzenie, bo rury zwyczajnie wyglądają źle.
4. Elektryczne ogrzewanie podłogowe? Czy brać to pod uwagę? Na podłodze będą deski/panele drewniane, więc czy taka forma będzie efektywna?
W załączniku umieszczam dwa rzuty:
1. Domek dół (z zaznaczoną kozą)
2. Domek góra.
Z góry dziękuję za sugestie.