mam taki problem:
mieszkam w bloku, rama H, lata 70-te. W mieszkaniu jest balkon, typu loggia. W ostatnim roku, z racji małego mieszkania, zdecydowałem się tę loggię przerobić na mały pokoik do siedzenia przy lampce i książce. Zostały ocieplone ściany, okna nowe. Na podłodze terakota, która została położona na starą, czyli teraz są dwie warstwy. Dodatkowo wstawiłem grzejnik elektryczny. Wstawiłem meble, książki itp. słowem mały przytulny pokoik miał być.
W zimie pojawił się problem. Otóż sąsiad na dole nie ma zabudowanej swojej loggy i prawdopodobnie "zimno od niego idzie w moją podłogę". Terakota jest bardzo zimna. Przy większym mrozie od razu na podłodze tworzy się kałuża. Lekkie otwarcie okna też nie pomaga.
Rozumiem, że moim problemem jest: w pokoju ciepło, podłoga bardzo zimna = różnica temperatur.
W najgorszym przypadku w zimie będę zamykał i nie będę z niej korzystał. Jednak mam do was kilka pytanie:
1. Czy coś w tej sytuacji da się zrobić? (biorę pod uwagę wszystkie możliwości od bardzo ingerujących, po mniej)
2. Może zainstalować ogrzewanie podłogowe, czy to rozwiąże ten problem.
3. A może, sory
Z góry dziękuję za pomoc.
