Właśnie zaczęły w okolicach mojego domu prace podwykonawcy ENEA, celem przyłączenia mnie do docelowej sieci energetycznej. Podpytałem chłopaków i idą z trasą pół metra od granic działek, przez które przebiega trasa. Wykop ma 120cm głębokości.
Wszystko fajnie, tylko trasa, która jest dobrana przez projektanta powoduje, że jak będę adoptował teren pod wjazd docelowy (na razie poruszam się innym, roboczym) to kabel będę miał na wysokości oczu.
Wjazd na działkę mam zaprojektowany (zaznaczony na mapce do celów projektowych, złożonej wraz z projektem) jedyny możliwy - z dostępem do drogi publicznej.
Droga jest o ok. 2,5 metra niżej niż poziom najbliższej granicy mojej działki.
Graniczę z terenem gminy (wykupionym przez miasto od poprzedniego właściciela, celem poszerzenia pasa drogowego - temat na razie w bardzo dalekosiężnych planach).
Teren ten to metr w miarę płaskiego terenu i z 2 metry skarpy, z której wynika ta różnica terenu. Rozumiem, że celem wjazdu na posesję teren musi być zniwelowany (zarówno na mojej działce jak i na pasie drogowym gminy, bo muszę jakoś dostać się na działkę. Tymczasem na drodze staje kabel..
Chłopaki są 100 metrów ode mnie i mają zaznaczone punkty trasy. Interweniowałem o przesunięcie za skarpę (już 2,5 metra niżej, nadal w pasie drogowym gminy itd). Oczywiście ze strony wykonawcy nie ma takiej opcji, bo projekt tak mówi i tak musi być, wiadomo. Dotarcie do konkretnej osoby z ENEA odpowiedzialnej za wykonanie projektu itd. graniczy z cudem..
Tutaj pytanie do wszystkich doświadczonych:
Czy i jak zmienić taką trasę kablową?
Jakie konsekwencje mogą być już po wykonaniu "wg projektu"?
Wiadomo teoretycznie nie jest to mój teren ale chciałbym zawczasu uniknąć absurdów budowlanych.
