Zajmuję parterowe mieszkanie spółdzielcze w bloku z tzw. „dużej płyty”, w którym trzy pomieszczenia tj. pokój, kuchnia i łazienka graniczą ze ścianą szczytową. Z tą z kolei sąsiaduje szczyt kolejnego bloku. Odstęp pomiędzy jednym szczytem a drugim wynosi około 30-40cm. Obydwa bloki zostały docieplone parę lat temu. Z uwagi na ograniczony dostęp ściany szczytowe pominięto.. W okresie zimowym w moim mieszkaniu ściany te są lodowate.. Czy istnieją jakieś wskaźniki, normy, jakim powinna odpowiadać temperatura ścian w części przyziemia i sufitowej? Dodam, że mieszkanie ogrzewam grzejnikami z podzielnikami, nie jestem osobą która przesadnie oszczędza, mimo to w mieszkaniu jest bardzo zimno a koszty ogrzewania są bardzo wysokie (notoryczne dopłaty po corocznym rozliczeniu podzielników). Spółdzielnia nie widzi możliwości zmiany sytuacji.. Komisja badająca temperaturę ściany specjalnym urządzeniem stwierdziła wskazanie 4 st. w części przyziemnej oraz 18 st. w części sufitowej (przy temp. na zewnątrz ok. -5st) Czy takie wskazania odbiegają od normy i czy mam podstawę do ubiegania się o skorygowanie współczynnika naliczania opłaty za ogrzewanie?
Proszę o pomoc.
Krystyna
lodowata ściana..
Moderator: Redakcja e-mieszkanie.pl
-
Maciek_M
Re: lodowata ściana..
Zawsze możesz zastosować izolację od wewnątrz, może spółdzielnia poniosła by część kosztów ?
Bo jeśli chodzi o normy to chyba nic takiego nie ma, marznąć w domu można
Poza tym co za abstrakcja żeby dwa budynki dzieliło od siebie 40 cm... już nie lepiej było je połączyć w jeden... no ale wiemy jakie to były czasy
Bo jeśli chodzi o normy to chyba nic takiego nie ma, marznąć w domu można
Poza tym co za abstrakcja żeby dwa budynki dzieliło od siebie 40 cm... już nie lepiej było je połączyć w jeden... no ale wiemy jakie to były czasy
Re: lodowata ściana..
Dylatacja musi byc ale jednak 40 cm to trochę za dużo ;p jakby je połączyli bez dylatacji by popękało jak cholera (jezeli byłby to długi budynek)

