Witam serdecznie. Znalazłem się w dość nieprzyjemnej sytuacji. Mój sąsiad w tamtym roku
zmienił dach i także przebudował komin. I tu jest problem. Kiedy on zaczyna palić ja muszę
pozamykać wszystkie okna ponieważ spaliny "spadają" po dachu także na moją działkę.
Tak jest niestety za każdym razem. Na początku myślałem, że to wina wiatru ale jak się okazało to w bezwietrzne dni jest najgorzej ponieważ spaliny dłużej utzrymują się w powietrzu. Chciałem się zapytać co w takiej sytuacji zrobić. Czy jest jakiaś instytucja, która może to sprawdzić i zmusić sąsiada do poprawy komina czy czeka mnie perspektywa zamykania okien za każdym razem kiedy on będzie palił w piecu. Dodam, że potrafi spalać coś co chyba niepowinien spalać.
komin sąsiada
Moderator: Redakcja e-mieszkanie.pl
-
grzegorz
Witam.
Miałem to samo, do tego on palił jakieś odpady stolarskie i nie dało się oddychać.
To raczej nie wina komina ale sposobu palenia.
Twój sąsiad pali prawdopodobnie drewnem albo czymś podobnym.
Zamykając dopływ powietrza do pieca następuje w nim sucha destylacja i powstają bardzo gęste i do tego chłodne spaliny, które jako cięższe od powietrza opadają na ziemię. A niektrzy tak robią żeby się w piecu dłużej paliło. Nie byłoby problemu gdyby w piecu był płomień, ale go niestety nie ma i jest sytuacja analogicza do palenia kupy wilgotnych liści.
Nie wiem jak Ci pomóc, prawdopodobnie straz miejska może mu zwrócić uwagę.
U mnie problem rozwiązał się sam-przy takim paleniu powstaje dużo żrących skroplin w kominie, w ciągu 2 lat przeżarły mu piec i zaczął palić gazem. Ponadto bez wkładu przedostaną się one przez komin i wyjądą na tynku w pomieszczeniu.
grzegorz
Miałem to samo, do tego on palił jakieś odpady stolarskie i nie dało się oddychać.
To raczej nie wina komina ale sposobu palenia.
Twój sąsiad pali prawdopodobnie drewnem albo czymś podobnym.
Zamykając dopływ powietrza do pieca następuje w nim sucha destylacja i powstają bardzo gęste i do tego chłodne spaliny, które jako cięższe od powietrza opadają na ziemię. A niektrzy tak robią żeby się w piecu dłużej paliło. Nie byłoby problemu gdyby w piecu był płomień, ale go niestety nie ma i jest sytuacja analogicza do palenia kupy wilgotnych liści.
Nie wiem jak Ci pomóc, prawdopodobnie straz miejska może mu zwrócić uwagę.
U mnie problem rozwiązał się sam-przy takim paleniu powstaje dużo żrących skroplin w kominie, w ciągu 2 lat przeżarły mu piec i zaczął palić gazem. Ponadto bez wkładu przedostaną się one przez komin i wyjądą na tynku w pomieszczeniu.
grzegorz