na początek chciałem zaznaczyć, że jestem laikiem w kwestiach budowlanych, więc choć postaram się wytłumaczyć mój problem najdokładniej jak tylko potrafię, zapewne popełnię sporo gaf, za które z góry przepraszam
O co więc chodzi?
Postanowiłem zamontować na swoim mieszkaniu (bloki w Krakowie, stare budownictwo) drążek treningowy do sufitu. Nierozważnie zakładając, że mam nad głową dobre kilkanaście centymetrów "pełnego" materiału, zakupiłem standardowe kołki rozporowe i przystąpiłem do wiercenia. Niestety, okazało się, że warstwa "pełna" cegła stanowi jedynie ok 4-5 centymetrów a za nią następuje pusta przestrzeń (załączam poglądowe zdjęcie). W takim wypadku kołki rozporowe okazały się zupełnie nieużyteczne a ja zostałem w kropce. Przeczytałem o wielu różnych innych rozwiązań (kołki "parasolki", kotwy mechaniczne i chemiczne itd), natomiast nie wiem czy któreś z tych rozwiązań okazałoby się skuteczne i bezpieczne.
Drążek ma 6 dziur na śruby, jego waga to ok 10kg, moja 80, natomiast wiadomo, że przy treningu te "obciążenia rosną" w niebagatelny sposób. Czy ktoś z obecnych tutaj miał może podobne doświadczenia i zna jakieś "sprawdzone w praniu" rozwiązanie? Zaawansowanie techniczne nie jest istotne, i tak zamierzam wynająć do tej roboty odpowiedniego fachowca.
Drążek:
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/ ... e=5C19DF00
Sufit:
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/ ... e=5C4F5D5B
Z góry dziękuję za każdą radę i wskazówkę,
Pozdrawiam
Piotrek

