mam problem z kominem na poddaszu użytkowym...na ścianie komina w jeszcze nie użytkowanej i niewykończonej łazience pojawiły się okropne śmierdzące zacieki brązowej substancji..podejrzewam że powstałe z powodu palenia mokrym drewnem..w piecu jak to na wsi pali się drewnem troche węglem i z tego co wiem czym popadnie jak to na wsi..
problem w moim pokoju (po drugiej stronie komina i przez ścianę żekomej łazienki) problem został rozwiązany bezsęsownie i tylko wizualnie gdyż poprostu dostawiono ściankę przy kominie od niego odsuniętą z półówki i nie widać tego ale czuć..
w łazience sprawa jest okrona..
cała ściana smród nie do wytrzymania i teraz już nawet zaciekło na sufit więc pewnie i na wełnę mineralną na nim leżącą na poddaszu nie użytkowym że płuty zaczną odpadać bo w koło wkrętów zacieka.. komin zbudowany jest z zwykłej pełnej czerwonej cegły nie wiem jakiej klasy..komin to ogólnie wszystko w jednym czyli zawiera i przewody wentylacyjne i ten od pieca w kotłowni.. z góry mówie z w pomieszczeniach ogrzewanych czyli na parterze nie ma tego problemu tylko w nieogrzewanej łazience i na nieogrzewanym poddaszu gdzie komin nie jest ocieplony oczywiście.. rodzice zlekcewarzyli sprawe gdzyż po moim wyjeżdzie na studia nikt nie mieszka na poddaszu i niezamierzają go kończyć..
co z tym ma zrobić..??tzn jak zapobiec dalszemu postępowaniu zacieków poza zmianą opału?? i co z już istniejącymi skutkami?? o ile płute kartonowo-gipsową i wełne wymienie o tyle co ze ściana??skuwać tynk?? impregnować??osuszać w jakiś sposób tę część komina??
pomużcie bo nie ma poojęcia
