Witam, mam pewien problem, w zasadzie to mój tata, ale chciałbym zasięgnąć wiedzy u fachowców w tej dziedzinie. Mianowicie, rok temu wyremontowaliśmy z tatą starą stodołę adaptując ją jako przejściowy garaż/ szopę. Naprawiliśmy i powiększyliśmy dach tak, że przed wejściem dach tworzy jeszcze dodatkowe zadaszenie - ale już nie w pomieszczeniu. Powierzchnia dachu teraz wynosi około 6m x 6m, z tym, że pomieszczenie pod nim ma jedynie 6m x 4m. Dach jest jedno spadzisty nie stromy, składa się z krokwi z łatami i na łaty bezpośrednio przykręcane są blachy trapezowe (nie znam się na budowlance wcale więc mogę coś pokręcić w nazewnictwie). Problem polega na tym, że czasami dach od środka bardzo się poci, skrapla się chyba para czy coś i w pomieszczeniu kapie tak, jakby deszcz padał. Jest to bardzo uciążliwe, ponieważ nic nie można w zasadzie zostawić w środku bo zaraz jest mokre. Pytanie moje brzmi. Co należy zrobić, żeby jakoś pozbyć się tego problemu? Czy jedynym wyjściem jest ściąganie blach i krycie folią jakąś i dopiero blacha? Tata wymyślił, że ściągnie blachy, podbije folią, potem przykryje samymi deskami i położy papę - to dobry pomysł? Nie da się jakoś od środka tego zrobić? raczej nie planujemy żadnego ocieplenia, jedynie, żeby nie kapało. Prosze o pomoc. Z góry dziękuje i pozdrawiam.

A czy garaż posiada odpowiednią wentylację ?

Hmm, sęk w tym, że wentylacji jako takiej nie ma Jest tylko okno dosyć duże, ale niezasłonięte, także powietrze "świeże" ma swobodny przepływ.