Dzięki za odpowiedź
Ściany zewnętrze są z cegły, bo to była stara szkoła, potem biura, deweloper skuł tynk do gołej cegły i robił nowe tynki w środku i nowa elewację, stworzył mieszkania. Jest tu ok 30 mieszkań. Załapały się na rodzinę na swoim. Jego syn tez tu mieszka, więc nie miał on złych zamiarów. Mają tu swoją siedzibę i wynajęli pomieszczenia dla wspólnoty mieszkaniowej.
Ale jak patrze na tych robotników.... to pewnie oni paprochy zamiast normalnie tynkować nakładli płyty gipsowej przy oknie, żeby łatwiej im było wykończyć. Może użyli starej farby, w dużym pokoju mi odpada. Dziwnie codziennie kłaniają się w pas z 'dzień dobry".
Co do grzyba, to przez tydzień stało to wszystko otwarte, wietrzyło się i suszyło. Pryskali jakąś chemią. Wyciągali wilgoć maszynką. Sufitu nie czuć. Ale to musi być coś z sufitem, bo na klatce czuć wilgocią.
Boje się tego grzyba. Chyba każę im zdjąć cały ten sufit. Tylko, że tam może być czysto i co dalej??
Bardziej obstawiam zewnętrzna ścianę. Tam się lało po elewacji, bo rynna była zapchana śmieciami, potem przez wentylację nalało się wody, wyszły mi zacieki na suficie w całym mieszkaniu.... niby zaciekło miedzy wełnę a folię, okazało się ze nie ma daszków nad kominkami wentylacyjnymi ....
Wiem od sąsiadki, że w czasie budowy lało się po ścianach, ale w innej części budynku, a w tamtych mieszkaniach nie śmierdzi. Nie jest to tez zapach grzyba, bardziej chemiczny taki....
Deweloper twierdzi ze, nawet jak było coś i zostało wysuszone to nie powinno śmierdzieć. Wysuszony grzyb to dalej grzyb. Qrcze idę jutro do nich niech zrywają sufit i ściany. Mam dość.