unikom piszesz o robocie u dewelopera
i porównujesz z małym domkiem pana x
przygotować trza tak samo
zrobić trza tak samo ino tych tyś metrów brakuje
czyli i przestoje większe
bo tu ci nie doschło tam coś tam itd .

Podalem tylko przyklad z tymi veluksami. No one co dzien nie sa.

MTW tak jak mowisz w malym domku tych metrow nie ma no ale jak masz 3-5 takich domkow lub mieszkan, to i metry sie nazbieraja.

owszem
ale osobiście wolę mieć to w przysłowiowej kupie
a jak mam jeździć i kombinować przerzucać sprzęt ludzi itd to też są koszty , można tego nie liczyć ale kasa ucieka
poza tym tak się nauczyłem że jedno zaczynam jedno kończę i idę na 2
takie podejście jak mówisz zapewnienie metrów jest powszechne
tak jak i opinia o nieterminowości budowlańców
jak go nie kijem to go kołkiem

Ja nie powiedzialem ze odrazu trzeba 5budow brac. Robi sie tyle ile spokojnie mozna przerobic, tzn tak trzeba sobie ustawiac zeby byla ciaglasc pracy. Bo np robiac w ciagu 5miesiecy 10mieszkan a potem siedziec 2miechy to tez zaden interes.


MTW a po co przezucac ludzi i sprzet??? Jedni jada na jedna budowle, a drudzy na inna. No w tym przypadku potrzebne sa auta i pojawia sie kolejny problem.


Zreszta kazdy inaczej robi, kazdy ma inny styl pracy.

Panowie !!!
Po co tek klutnie każdy robi za tyle za ile chce i za tyle ile może wrywać od klienta.

Jasna sprawa ze nikt z nas nie badzie robil za darmo bo nie jesteśmy instytucja charytatywną mamy rodziny na utrzymaniu i swoje wydatki ale nie sztuka wciągać ceny z kapelusza i siedzieć w domu bo nikt nie badzie sie godził na przepacanie

Ja zawsze mowie inwestorowi ze jeśli chce zeby robota byla wykonana rzetelnie i zgodnie ze sztuka musi to kosztować i oszczędzanie na jakosci zastosowanych materiałów nie wchodzi w rachubę, i po przedstawieniu mu moich uwag zazwyczaj przestają na moje propozycje.

I uważam ze jeżeli pracuje sie rzetelnie przez te 8 godzin i ma sie zaufanych pracowników którzy wiem ze jak wjadę z budowy nie będą rozsiadać sie z piwem po katach i poddasze 120m2 robie w 4-5 dni a nie zalegam na budowie 2 tygodnie to i ceny mozna odrobinę obniżać,

Nigdy cena kogoś kto ma firmę, a cena pana zdzisia nie będzie na tym samym poziomie. Jeśli nawet firma nisko się ceni to nie ma co liczyć, że pracownik w takiej firmie zarobi. Jak pracownik nie zarobi to się nie przykłada, jak się nie przykłada to i robota spartaczona. Koszty utrzymania firmy to nie tylko zus który jak wszyscy wiemy mały nie jest. Do tego jeszcze paliwo, sprzęt, narzędzia, podatki, biuro rachunkowe. To te podstawowe koszty utrzymania. A pan zdzisiu pracuje za murzyna 8h u prywaciarza, zus mu płacą. A do klienta przyjdzie po południami, zawoła na niego wiertarkę, drabinę i niech dziw nie bierze, że zrobi za pół ceny. Ale jak zrobi to już inna sprawa. Ludzie którzy w swoim fachu pracują na codzień i się rozwijają są dużo lepiej przygotowani do pracy. Niestety za jakość trzeba zapłacić. [/quote]

Hej, czytając twój post, pomyślałem, że kiedyś byłem w podobnej sytuacji i wszedłem tutaj:

budowlane usługi

Na szczęście ja mam lepiej. Prowadzę firmę rodzinną. Dwóch synów, którzy pracują ze mną fizycznie, żona, która prowadzi wszystkie "papiery". Co dzięki temu zyskuje? Odpada mi dużo kosztów, na przykład biuro. Nie obawiam się, że wyjeżdżając od inwestora pracownicy będą lecieć w "kulki", gdyż synowie pracują. WIedzą, że siedzeniem nie zarobią. Gdy już się wspomagam zatrudnianymi pracownikami - w porywach do kilku osób jednocześnie, najstarszy syn pełni rolę brygadzisty. I praca się posuwa. Co do cen. Nie jestem tani. Uważam, że nawet dość drogi, ale pracuję zawsze materiałami na które inwestor MUSI się zgodzić. Bo skoro daję gwarancję na wykonywaną usługę to nie stać mnie na powroty na poprawki. I to klienci akceptują. Z drugiej zaś strony - tu się pochwalę - wykonuję większość zleceń z polecenia i to jest tzw. "najwyższa półka". Rzadko kiedy są to mieszkania czy domki indywidualnych inwestorów. Więc w związku z tym i ceny, i zakres tych prac jest inny niż się spotyka na co dzień.

EDIT:
No i dzięki temu mam czas by być często na forum

ja ostatnio remontowałam piwnicę - zajęło to prawie 2 miesiące - ale było warto - bo mąż i teściu się za to zabrali po pracy a my zaoszczędziliśmy prawie 2000 zł na samej robociźnie ;/
zdzierstwo

Żdzierstwo?

2 miesiące, dwoje ludzi, oszczędność 2 tysięcy. Wychodzi na to, że roboczo-miesiąc jednej osoby (po godzinach) kosztował 500 złotych. Z całym szacunkiem, ale jaki by nie był kryzys, moje ustawianie budzika więcej kosztuje...

Więc gdzie tu ździerstwo?

EDIT:
Przepraszam, to ile wyszła roboczogodzina?

wiecie co czytam te cenniki i jest mi słabo ludzie ile wy dajecie pracownikom za ciezka fizyczna prace skoro bierzecie ceny ponizej jakiejkolwiek normy przeciez to jest koszmar a potem dziwne ze ktos kto pracuje ciezko fizycznie ma grosze i najlepiej umowe o dzieło zeby nie martwic sie oplatami za pracownika !!!!!!! paranoja

2000 to zdzierstwo a pomyslalas ile pracy toj maz musial w to wlozyc i jak pewnie ciezko mu bylo wrocic z pracy i pracowac jeszcze w domu zapytaj meza czy jakby robil to u kogos to czy wziąłby np 500 bo taka kwota pewnie by odpowiadala moze najlepiej byloby zeby budowlancy robili za 5 zl na h a zamawiajacy za to kladki kafle za 100 za m2 bo przeciez stac go skoro ten kto je polozy wezmie tylko 5

brawo tekst super naprawde nareszcie mądre słowa ja jestem przerazona tymi kwotami za ktore ta firma chce pracowac zastanawiam sie czy pracownikom tej firmy starcza na chleb nie mowiac juz o niczym innym

Dwie różne wróżki zapowiedziały mi jednakową datę mojej śmierci.
Przestraszyłam się i spróbowałam przejść test na przepowiedzenie życia
na http://poznajdate.com i otrzymałam znów tę datę! (20.07.2013)!! Co mam robić? Wierzyć czy nie? Dlaczego wszędzie jest ten sam wynik?