Mniej więcej tak zrobiłem jak napisał kolega Paweł ale za nic w świecie cyna nie dała się usunąć całkowicie z rury. Jakaś bardzo cieniutka warstewka w kolorze cyny zostaje chociaż kształtka nachodzi na rurę bez problemu. Ciekawe czy po oczyszczeniu, posmarowaniu pastą i ponownym zlutowaniu takie połączenie będzie szczelne.
Nie ma potrzeby usuwania starej cyny całkowicie,bo to w zasadzie nie możliwe.Paweł Małek o tym nie pisał.Chodzi o takie usunięcie starej cyny,by rura swobodne wchodziła do złączki.
1.Nie wiem,czy dobrze czytam,ale wydaje mi się ,że nikt,(chyba tylko
Amstaff powyżej) jak dotąd nie wspomniał o rzeczy wg. mnie najważniejszej,czyli o posmarowaniu pastą miejsca ponownego lutowania.Niby oczywiste,ale tylko dla fachowca.
Rurę wycieramy bawełnianą szmatką po jej podgrzaniu do takiej temp.,by cyna wytarła się w stanie płynnym.Z kielicha można wytrząsnąć cynę,kiedy jest płynna,ale nie w każdej sytuacji jest to możliwe.No i uwaga na odpryski cyny!
2.Druga bardzo ważna sprawa,to dokładne wytarcie,najlepiej płótnem ściernym (papier się łamie) tego miejsca na rurce,gdzie jest krawędź zasięgu cyny,bo tam najczęściej pozostaje brunatny osad ze starej,przegrzanej pasty.Jeśli tego nie zrobimy nowa cyna nie będzie układać się ładnie wkoło kielicha tylko będzie uciekać z tego miejsca.
3.Bardzo ważne jest też takie osuszenie rury poprzez jej ,czasem długotrwałe podgrzewanie na odcinku ok. metra od rozlutowywanej złączki,by w trakcie rozlutowywania nie zaciekała tam woda.To,czy rura jest już sucha słychać po wyłączeniu palnika.Jak w niej nie syczy,to jest sucho.
Po rozlutowaniu trzeba upewnić się,że podczas lutowania nie spłynie nam kolejna porcja wody.Wtedy ze szczelnego lutu nici.
Nie każde połączenie da się wyciąć,by wstawić nowy kawałek.Czasem są to nie dostępne miejsca,albo np. przewiercona rura.
Miałem raz taki przypadek,kiedy telekomunikacja przewierciła rurę 22 w kącie przy podłodze.W dodatku zamurowaną.Suszyłem ją 2 godziny,by można było przystąpić do zalutowania dziury.Przez 2 godziny z otwory w rurze buchała para.
Można zalutować nawet dużą dziurę.Ja ze złączki o podobnej średnicy wycinam wtedy półpierścień,przykładam na dziurę,ktoś dociska go drutem,gwoździem,czym się da po prostu,po to,by nie spadł i zalewam cyną.Najgorzej jest w pionie,ale da radę.
Przyznam, że mnie zastrzeliliście Shocked , lutuję od 90 roku i nie raz zdarzało mi się rozlutowywać instalację i nigdy nie zastanawiałem się, że może być nieszczelne (i nigdy nie było) Przecież to "oczywista oczywistość", nic nie stoi na przeszkodzie, aby lut był szczelny. Ponowne zlutowanie trwa kilkanaście sekund plus dodanie nieco lutu.
Dokładnie,
w84u,masz rację.To nie jest czymś trudnym dla doświadczonego ''lutnika''.