autor: tworas » 09 sty 2008, 20:26
3,5 metra - jeżeli spadek terenu i spadek rury zmuszą do takiej głębokości to da się to zrobić. Jeżeli idzie o odległość skrajni rury od ścian budynków (a dokładnie od lini zabudowy lub lini rzutu ławy fundamentowej) to wynosi ona 4,0 m dla kanalizacji grawitacyjnej oraz 1,5 m dla ciśnieniowych lub podciśnieniowych. W przypadku kanalizacji średnica rury nie ma korelacji z odległościami od innych obiektów tak jak jest to w przypadku rur wodociągowych. Tematyczna rura leżąc na głębokości 3,5 m na pewno nie jest rurą ciśnieniową wiec odległość od domu jest czterokrotnie za mała. Tylko teraz mam pytanie. Kto powiedział że to będzie 1 m?. Jeżeli przyszedł projektant w momencie podpisania zgody na poprowadzenie kanalizacji po działce i powiedział tu na głębokości 3,5 m projektuję rurę i niestety wychodzi 1 m od budynku – to jakiś cienki projektant, a i tak Zespół Uzgadniania Dokumentacji Projektowej nie zaakceptuje mu trasy takiej sieci. Jeśli przyszedł geodeta który tyczył kanalizacje lub kierownik budowy wykonawcy kanalizacji i powiedział że już zaczyna kopać – to po pierwsze gdzie są tacy projektanci że tak projektują, po drugie gdzie jest taki ZUDP że zaakceptował taką trasę, po trzecie co to za kierownik który nie wyłapał błędu projektanta. Od strony technicznej jak już wcześniej napisałem da się to zrobić ale niestety przez bardzo ale to bardzo dobrą firmę. Robota oczywiście w umocnionych wykopach szalunkami stalowymi, przy zasypywaniu regularne i dokładne zagęszczanie. Do tego wszystkiego mała ale „silna” maszyna no i operator nie z pierwszej łapanki. No ale taka kanalizacja mimo wszystko była by zrobiona niezgodnie z polską normą. Ja w takiej sytuacji po pierwsze dowiedział bym się kto jest inwestorem – miasto, gmina czy np. lokalny wod-kan. Jeżeli informatorem o tym „metrze” był projektant to bym zadzwonił do inwestora z gratulacjami wyboru projektanta i dowiedział się na jakim etapie jest projektowanie. Bo jeśli projekt ma przed sobą ZUDP to można spać spokojnie – urzędnicy jacy są tacy są ale w większości przypadków taki numer nie przejdzie. Ale jeśli projekt już przeszedł ZUDP to oprócz przemyślenia przeprowadzki (bo z takimi urzędasami to jeszcze gorsze niespodzianki mogą być) podreptał bym do inwestora i zostawił pisemko iż nie wyrażam zgody na taką lokalizacje kanalizacji (koniecznie niech kopie podbiją w sekretariacie że wpłynęło do nich). Podpisanie zgody na poprowadzenie jakiejkolwiek sieci na działce nie jest już kropka nad „i”. Projektant powinien dla właściciela działki dokładnie określić usytuowanie projektowanej infrastruktury np. pokazując mu mapkę w skali 1:500 z naniesiona trasą sieci i innymi obiektami umożliwiającymi lokalizacje (taka mapkę warto zaparafować i napisać na zgodzie że się ją wyraża tylko na trasę załączoną w załączniku, dodatkowo warto taką podpisaną zgodę wraz z mapką skserować lub sfotografować) oraz powinien zaprojektować sieć zgodnie z normami. Właściciel działki nie musi być fachowcem w branży budowlanej znającym obowiązujące przepisy i to projektant jest odpowiedzialny za zgodność projektu z normami, a kierownik budowy wraz z inspektorem nadzoru za zgodność wykonanej roboty z normami – nie mogą zrobić czegoś co od norm odstępuje, w porozumieniu z projektantem powinni wprowadzić zmiany do projektu. Jeżeli robota już jest zrobiona to wykonawca ma obowiązek otrzymać podpis właściciela (lub wszystkich właścicieli jeśli jest współwłasność) działki o braku zastrzeżeń do wykonanych robót – oczywiście czegoś takiego bym nie podpisał. A jeżeli nawet to jest już zrobione to pozostaje zebrać ze dwie niezależne ekspertyzy budowlane które jednoznacznie określą że błędnie została wykonana kanalizacja i z takimi ekspertyzami również podreptać do inwestora, zostawić pisemko że się ma takie i takie roszczenia finansowe oprócz tego przełożenie sieci na ich koszt, załączyć kopie ekspertyz i poczekać na odpowiedz. W ostateczności zostaje sąd ale w takim przypadku to wina jest w 100% po stronie projektanta, wykonawcy oraz inwestora – bo to jego inspektor nadzoru odebrał taką robotę i to oni będą się między sobą gryźli kto zawinił.
Lepiej się zużyć niż zardzewieć.