Witam.
Chciałbym wam opowiedzieć nieco o moim piekielnie zimnym domu być może ktoś ma bądź miał taki sam problem i usłyszę tu jakieś cenne porady.
Mieszkam w takim hmm typowym polskim domu z lat 90-tych. Dom jest zbudowany z białego pustaka z tymi bodajże kilkoma okrągłymi otworami w środku. Aaaa no i od razu chciałbym dodać że nie jestem jakimś specjalistą w dziedzinie budowlanki .
Dom składa się z parteru, piętra i poddasza nieużytkowego ze skośnym dachem.
Od zawsze były problemy z ogrzaniem tego domu. Teraz gdy temperatury są w granicach 0 stopni, w domu mam ok 15 stopni przy gorących kaloryferach a zimą jest jeszcze gorzej. Na parterze da się jakoś wytrzymać ale u góry jest najgorzej. Kaloryfery są od rana do wieczora gorące a w pokoju non stop zimno.
Dom nie jest w żaden sposób ocieplony więc wiadomo skąd tak niskie temperatury. W tym roku wymieniłem eternitowy dach na blachodachówkę i mam zamiar ocieplić strop wełną. Jak myślicie czy samo ocieplenie stropu poprawi jakoś znacznie sytuację? Znajomi z osiedla mieszkają w podobnych domach i również nie mają ocieplonych elewacji a w domu mają całkiem przyjemnie ciepło.
Kiedyś gdzieś widziałem obraz domu w kamerze termowizyjnej i widać było że największe straty ciepła są właśnie przez dach.
Mam nadzieję że ktoś się mądrze wypowie na ten temat
Pozdrawiam.