Witam serdecznie szanowne forum. Panowie, panie, mam kilka pytań na ktore nie za bardzo ma mi kto udzielić odpowiedzi - czytam Wasze forum i bardzo dużo rzeczy "podpatrzyłem" i zastosowałem u siebie. Możę od początku, na poczatku roku kupilismy dom 200m2, do tej pory mieszkalismy w blokowisku, wiec coś takiego jak piec, ustawienia, palenie jest dla mnie troszke czarna magią, ale jakos poprzedni sezon grzewczy przepekałem, itp. Posiadam piec miałowy "czwórkę"(ktory od razu zleciłęm zainstalowac), pompę CO LFP, rury są grube jak byk (chałupa budowana w 1986/88 roku). Kaloryfery są żeliwne. Teraz kwestie na jakie nie znalazłem odpowiedzi bo są zapewne dziecinnie proste.
- piec jak był nowy i stał pierwszy dzień, po załadowaniu go do pełna miałem węglowym (kazali ładować miału do dolnej krawedzi drzwiczek zasypowych) i odpaleniu miałem prawie 2 doby spokoju, ale niestety tylko za pierwszym razem taki motyw piekny sie udał, teraz załądowany do pełna piec starcza na dobę, co mi sie wydaje trochę dużą ilością spalonego paliwa jak na dobę. Nałądowanie do pełna tegoż pieca to jedna pełniutka taczka miału. Czy to właśnie tak wyglada jeżeli chodzi o zuzycie paliwa? Temperatura jaka ustawiam to 60st, czasami na noc ustawiam 50 a jak jest bardzo zimno to ok 70. Wyczyszczenie pieca niewiele daje i czas spalania sie jednego pełnego wsadu jest identyczny.
- teraz sprawa specjalistów, panowie ktorzy zakładali mi piec (oni go też wyprodukowali) na moje życzenie założyli mi zawór kulowy abym mogł grzać sobie samą wodę do mycia a nie całę grzejniki. Niestety jak prosiłem aby poprawili sprawe bo grzejniki ktore są pierwsze w kuchni i korytarzu są gorące bo grzeją się powrotem do pieca. Z tego co widze na instalacji to wystarczyło zalozyc drugi taki sam zawor na powrocie (urzadzenie wyrownawcze jest w obiegu, takze spokojnie) w kazdym razie juz zostałem "spuszczony na drzewo" przez ów firmę, w każdym razie latem radze sobie w ten sposob że upuszczam dość dużo wody żęby tylko w małym obiegu było (piec i bojler sa w jednym pomieszczeniu) ale to nie rozwiazanie na dluzsza mete, wiec pytanie moje jest czy taki zawor tylko starczy czy zakłąda sie tutaj cos lepszego/drozszego/praktyczniejszego, co powiedzmy moim amatorskim jezykiem przepuszcza wode w jedna strone? Co tutaj zastosowac bo i tak widze ze sam bede musiał to sobie zainstalowac bo jak ktos z Was napisał wczesniej, prawdziwi specjalisci wyjechali
- teraz kwestia tego że czasami pale drewnem, zwłaszcza latem, drewno jest mokre bo niedawno sciete, czy zakładać wkład żaro/kwaso odporny, komin ma wymiar wewnetrzny 22x28cm ale osadza sie w nim to brązowe swinstwo, ktore na szczescie sie nie pali jeszcze ani sie nie zapaliło odpukac.
- w układzie mam w drugim sezonie grzewczym jak tu mieszkamy bardzo małe ciśnienie. na poczatku roku jak odpowietrzałem kaloryfer to syczało powietrze i pod koniec leciała woda, teraz ukłąd mam pełen wody, swiezo po dopuszczeniu, pompa wyłączona i jak odpowietrzam w duzym pokoju grzejnik to po wykreceniu tej małej zakretki nie leci nic. grzejnik grzeje całą powierzchnią.
- jeszcze bym prosił o jakiś patent na rozpalanie nowego wsadu, jasna cholera mnie bierze jak musze sie meczyc po 20minut zanim miał "zaskoczy" czasami pomagam sobie olejem opałowym i drewnem ale podobno tak sie nie robi.
- czy zawsze po tym jak mi sie wypali wsad czyli co 24godziny po miale zostaje taki gruby kawał zbitego popiołu? z tego co widze to do końca zycia mojego lub pieca bedę miał tak przerąbane? najpierw rozbijanie tej masy, potem sprytne wyciaganie i zasypywanie taczki swiezego miału.
- mam sterownik do tego mojego miałowca, ale czy każdy ma taki problem jak ja, żę jezeli skonczy mi sie w piecu paliwo a ustawiłęm piec na załóżmy 55st to rano sie budze patrze a turbina zasuwa juz dobre 6 godzin i dmucha sobie w komin, niby ktos mi mowił (bo szpecjalisci nie dali mi zadnej dokumentacji do tego sterownika) ze jak temperatura spadnie ponizej 25st C to turbina sie wyłączy, ale u mnie jest na dole ciepło i rzadko kiedy tak temperatura spada, czy jest jakis patent na to? Jestem technikiem serwisu wózków widłowych wiec juz mysle coby zastosowac jakis czujnik temperatury i jezeli spadnie poniżęj to odetnie mi zasilanie sterownika i po kłopocie, warto sie bawić w takie hocki-klocki?
Dzieki bardzo za dotarcie do końca moich wypocin. Jeżęli coś by koledzy szanowni mi doradzali to proszę sie nie sugerować jakimiś tanimi badziewiami któe wyprodukowały małe żółte rączki. Pracuje w takiej branży że doskonale wiem że cena jest najczesciej wykładnikiem jakości i sam kupuje rzeczy droższe/lepsze także nie chciałbym sie naciąć na jakąś minę. A firmę ktora produkuje pompy CO czyli LFP widzę z okna Pozdrawiam każdego kto wytrzymał do końca i nie ma ochoty mi dać w zębiska