Witam
Kupiliśmy z mężem mieszkanie w domu wielorodzinnym. Są tam dwa mieszkania na parterze i 2 na piętrze. My mamy na parterze + piwnica gdzie mamy kotłownię. Przed zmianą instalacji był u nas kominiarz na kontroli szczelności kanałów, wyczyszczeniu kominów itd. Teraz gdy już zamieszkaliśmy okazało się, że do łazienki i kuchni gdzie mamy kratki nawiewa spaliny, dym. Rozszczelniliśmy okna a mąż zamontował na nasz komin wentylacyjny nasadę obrotową. Niestety problem nie zniknął, ciąg raz jest a raz nie, nawiewa zapachy, spaliny pomimo, że nasadka działa dobrze.
Mąż korzystając z okazji wybrał się do sąsiada na piętro i zauważył, że mamy kanał wentylacyjny zbiorczy. On ma dwie kratki, jedną w "naszym " kanale, drugą w kanale, który ma zapchany i obok w wc ma wyprowadzoną rurę z dachu. A jak się okazało nasza turbinka świetnie wentyluje jego pomieszczenie,tak jak to w fizyce bywa. Tłumaczą go papiery oraz projekt z 1997 roku, gdzie rzeczywiście takie zalecenia były o usytuowaniu tych kratek.
Czy w takim wypadku, gdzie już nowa ustawa zabrania zbiorczych kanałów wentylacyjnych a my pomimo prawidłowych podłączeń mamy takie problemy i z racji mieszkania na parterze nie mamy jak "wypuścić" dodatkowej rury możemy odgórnie wymusić np poprzez kominiarza zaślepienie jego kratki nad naszą ? Jak się za to zabrać ?