Może opisze krótko mój problem.
Odziedziczyłem po dziadkach dom z końca lat 50tych. Taka "niedokończona" mała kostka komunistyczna. Wymiary po obwodzie 5,5 x 9 m (prostokąt) do tego przybudówka na dłuższym boku 4x4m na jednej kondygnacji (tylko parter). Patrząc z góry rzut to takie "L"
Z całego budynku wykorzystywany był tylko parter (dziadkowie dość wcześnie poumierali,a i pieniędzy na przebudowy raczej nie mieli)
Ściany parteru zbudowane są z cegły pełnej w układzie 24 cm+ szczelina powietrzna +12 cm (od strony wewnetrznej). ściana działowa mniej więcej na środku parteru.
Przybudówka to już gorzej, jedna ściana z cegły pełnej w układzie 24 cm.
Na budynku 5,5x9m oparty jest strop Kleina, tak, że belki stanowią krótszy bok budynku. Oparte są one na całej szerokości muru, tak że widać je na zewnątrz budynku. Belki Dwuteowe z wypełnieniem z cegły dziurawki. Są to właściwie szyny kolejki waskotorowej o wysokości około 96-98mm. Całość zalana zaprawą w taki sposób, że belek na drugiej kondygnacji nie widać. Widać tylko niewielkie pęknięcia szlichty na "pietrze" a właściwie strychu wzdłuż na wierzchach belki. Grubość tej szlichty na belkach to około 1,5-2 cm, więc całość razem około 12cm. Rozstaw tych szyn (belek, dwuteowników, jak zwał tak zwał) to 100 cm na środku, 110 przy ścianach.
Na przybudówce konstrukcja stropu podobna, przybudówka budowana była jednak później, więc strop nie jest "jeden".
Co do drugiej kondygnacji. Dach płaski drewniany oparty na "słupkach" z cegieł wymurowanych na narożnikach budynku i przy oknach (w sumie 4 narożniki +4 słupki na dłuższym boku i 1 na krótszym). Słupki mają 24x24 cm. Przestrzenie między słupkami wypełnione cegłą "wzdłuż", czyli okolo 12 cm).
Wysokość piętra od 2,1m do 2,4m (dach płaski)
Żeby było śmieszniej, schody umieszczone są na zewnątrz budynku:)
(na szczęście są one do wyburzenia)
Rysunki poglądowe dołączam, żeby nie nadużywać wyobraźni:
Chciałbym zaadoptować poddasze zrywając dach, dobudowując klatkę schodową i nadbudowując przybudówkę. Rzut budynku z góry miałby wtedy kształt prostokąta.
I teraz pytania.
Czy da się uniknąć skuwania ścian do stropu, wylewania wieńca i wyciągania murów od nowa (chciałbym mieć dach dwuspadowy ze szczytem na ścianie nośnej istniejącego teraz budynku)?
Czy mój strop wytrzyma potem obciążenia związane z użytkowaniem domu, czy muszę go jakoś dozbroić i wylać coś na tym Kleinie"?
W jaki sposób "spiąć" istniejące ściany z tymi dobudowanymi. Czy mógłby to być np wieniec w okolicach 5m wysokości budynku spajający cały prostokąt , do którego mocowana byłaby murłata?
Wieniec ten połączony byłby słupami z drugim wieńcem na wysokości stropów, który to znów połączony byłby z Kleinem. Ściany na drugiej kondygnacji jak wspomniałem w większości mają po 12 cm więc mógłbym wylać coś "od środka o szerokości min 24cm i wyciągnąć to na klatkę i przybudówkę-też taki prostokąt wokoło budynku na wysokości około 3m.
Co z tymi chudymi (24 cm) ścianami przybudówki?
Wiem, to praca dla architekta i będzie się tym on zajmował, ale nie chciałbym być zielony, chciałbym mieć jakąś koncepcję, oraz najważniejsze rozeznać się jakoś w kosztach budowy.
Poza tym, wiecie jak takie pytania chodzą po głowie. Chciałoby się znać odpowiedzi i opinie innych od razu.
Pozdrawiam wszystkich, proszę o odpowiedzi i nie "wyżywanie się" zbytnio na mnie jeśli czegoś nie dopowiedziałem, lub chcę wiedzieć za dużo:)
:
No i przepraszam za bałagan na podwórku:))))
