Re: zmiana płytek w łazience - bez skuwania starych płytek
autor: Picadoor » 17 sty 2011, 23:26
Witam
Ależ naturalnie, dokładnie tak jest jak pisze sfirma. Przecież nie przeczę. Tylko tak dla ścisłości, czy kolega sfirma może powiedzieć od którego roku był dostępny w POLSCE; CT17, a od którego roku jest dostępny CN94?
Właśnie, różnica to jakieś 10-12 lat. Po raz pierwszy zastosowałem ten sposób bodajby w 1992. NIE było wówczas dostępnych 3/4 produktów Ceresitu!!!!! Do dzisiaj trzyma!!!!
W latach 90-tych kleiło się płytki, gresy, kamionkę, klinkiery i inne w zasadzie tylko na 3 klejach - na Ceresicie CM11, Wodanie i Atlasie - jakoś wiele z tego trzyma. Świadomie piszę wiele, a nie wszystkie, bo fachowców było zdecydowanie mniej i wyłącznie nieumiejętności wykonawcze były powodem poprawek, a nie zastosowane zaprawy.
A od kiedy na rynku polskim pojawiają się podgatunki zapraw klejowych do ceramiki? Z tego co pamiętam CM9 (substytut CM11) pojawił się dopiero w 1999, całe szczęście, że już dawno zniknął
Kiedy pojawiły się pierwsze zaprawy klejowe do gresów od Ceresitu? Także na początku 2001 roku. I tak można byłoby wyliczać sporo. Czy to oznacza, że wybudowane i wykończone wszystko wcześniej NIE trzyma, NIE można dać na to gwarancji, jest złe i do kitu? Absolutnie NIE!!!!
Niestety obecnie coraz wyraźniej odczuwana jest tendencja, która trafiła tu do nas z zachodniej Europy. Tendencja do bardzo wąsko specjalizowanego zastosowania, tendencja wynikająca ze sprytnego marketingu firm produkujących najrozamaitsze materiały budowlane. Tendencja odstraszająca i wręcz potępiająca inne niekonwencjonalne sposoby, metody wykonywania pospolitych robót budowlanych - nawet jeśli są sprawdzone, trwałe i solidne. Przecież wiele dziesiątek lat układano ceramikę, ba praktycznie znakomitą większość wyłącznie na zaprawie cementowej. Trzymało? Prawda, podobnie jak w poście naszego pytającego.
Zapomnieli obecni "uczeni", że w gruncie rzeczy spełniały (te inne metody) swoje. Nnno ale przyszło NOWE, i teraz okazuje się, że wszystko co było jest BE.
Do czego zmierzam?
Chodzi o to, żeby nie potępiać w czambuł wszystkiego. Owszem, prawdą jest, że do każdego, a szczególnie niekonwencjonalnego działania potrzebna jest zarówno wiedza, wyobraźnia, umiejętności i zdrowy rozsądek. Prawdą jest, że wówczas nasi budowlańcy mieli znikomą wiedzę wykonawczą i w sferze materiałowej. Ale wielu sobie doskonale radziło!!!!! To za to byliśmy cenieni na całym świecie.
Nie zachęcam tym co piszę do wstecznictwa, wypinając się, że kiedyś...., NIE! Chodzi mi o to, żeby nie mówić na coś BE, tylko dlatego, że nie zgadza się to z obecną linią myślenia, rozdrobnienia specjalizacji dostępnych materiałów budowlanych do granic nieprzyzwoitości i idącą za tym propagandą, nazywającą fuszerką czy chałturą inne niż propagowane i narzucone przez producentów zastosowania. Uważam, że jeśli, sposób, wykorzystane materiały NIE szkodzą i TRWALE spełniają swoją rolę niekoniecznie muszą być nazywane niewłaściwymi, nie wartymi gwarancji. Bo wystawianie pochopnych ocen czy opinii jest gorszym działaniem od podejmowania ryzyka rozszerzonego zastosowania materiałów budowlanych.
Co do przepisów, cóż i w tej materii odpowiednie lobby "zagwarantowało" właściwą rotację wielu materiałów budowlanych. Łatwiej jest przecież narzucić nakaz ścisłego, wąsko pojętego stosowania każdego materiału strasząc przy tym utratą gwarancji i dozwolonym prawem porzuceniem odpowiedzialności, niż zdefiniować pojęcia trwałe wykończenie czy trwała budowla.
W końcu każda ustawa czy rozporządzenie poza Prawem Karnym, Skarbowym i Cywilnym jest zapisem grupy spryciarzy dla ochrony ich własnych interesów.
P.S.
Jeszcze chwila, a zacznie coraz częściej dochodzić do kuriozalnych zdarzeń. Znam takie jedno, a poszło o świece zapłonowe do silnika Jaguara. Otóż mój znajomy, miłośnik rzeczy porządnych i trwałych postanowił zainstalować sobie swego czasu (kilkanaście lat temu) najlepsze, jakie były w tamtym czasie na świecie świece zapłonowe pewnej znanej marki w swoim Jaguarze. Zapłacił za nie majątek, bo około 500 marek DM, za 4 sztuki. Świece te producent deklarował do zastosowania w najlepszych markach samochodów, w tym Jaguarów posiadanego przez niego modelu. I kiedy będąc przejazdem na terenie Holandii musiał podjechać do serwisu z usterką w podwoziu, fachowcy wymienili mu te jego najlepsze świece na oryginalne (i niestety gorsze) od Jaguara. Dodam , że nie miały kompletnie żadnego negatywnego wpływu na pracę silnika i miały lepsze parametry od tych od Jaguara. Wymieniono tylko dlatego, bo....NIE były firmowymi świecami!!!!!! No comments.
pozdro
picadoor