Witam - posiadam dom z roku 1954 z czerwonej cegły i robię generalny remont poddasza i dobudówka 4m x 9m,a mianowicie nowa konstrukcja dachowa blachodachówka ,podniesienie ścianki kolankowej o 120 cm ,strop jest drewniany belki gdzieś 20 na 18 co 80 cm,ja teraz dołoże pomiędzy nie 20 na 14i bedzie rostaw co 40cm długosc tych belek to 8,20m podparte w połowie ściana nośną czyli 4,10m, tylko nie wiem jak to wykończyc zeby nie skrzypiało i nie cholowało na dole mieszkają moi rodzice i wygląda to tak:
sufit u rodziców to płyta gipsowa przykrecona do tynku który jest na trzcinie przybitej do desek które są przybite do legarów czyli krokwii naktórych od góry czyli od strony poddasza była pustka potem deseczkil ułozone potem jakas mieszanka gliny z sieczką ,wszystko usunąłem tą całą polepe razem z tymi luznymi deseczkami zostały tylko gołe legary i deski przybite od dołu legarów na których jest sufit od dołu jak dalej wykonac własciwie strop zeby było dobrze czy dac miedzy te legary teraz wełne 15 cm o jakis dobrych własciwosciach potem folie jakies podkłady z filcu lub gumy przybic na legary a na to płyta osb 22 mm,zaznaczam ze kuchnia i łazienka bedzie w tej dobudówce i tam jest juz strop betonowy czyli na tym drewnianym bedą tylko same sypialnie i salon,czytałem szukałem nz róznych forach ale jedni piszą tak drudzy inaczejprosze fachowców lub kogos kto mieszka na takim stropie o podpowiedzi jak zrobic zeby było dobrze proszę poradzcie.....pozdrawiam Darek