witam,
Od dwóch tygodni mam problem z piecykiem, ale zacznę od początku....
Mieszkam w 10-piętrowym bloku na parterze. Od siedmiu lat użytkuję piecyk przepływowy Junkers WRP 11b. Do tej pory nie miałem z nim żadnych problemów.
Jednakże dwa tygodnie temu piecyk zaczął się samoczynnie wyłączać. Wyłączał się jedynie podczas korzystania z prysznica. Pobór wody do mycia rąk nie powodowało jego wyłączenia. Piecyk wyłączał się po 3-4 minutach.
Wezwałem autoryzowany serwis Junkersa. Okazało się, że piecyk zassał sporo kurzu i wymagane było jego umycie. Po ponownym odpaleniu piecyka ten sam problem ponownie się pojawił. Być może trwa to teraz troszkę dłużej zanim piecyk się wyłączy: 5-7 minut, ale nadal tak się dzieje.
Serwis Junkersa stwierdził, że problem może być z kominem. Wezwałem kominiarzy. Wszystko sprawdzili. Ciąg jest. W mieszkaniach na pierwszym i drugim piętrze nikt nie dokonywał żadnych poprawek. Na wszelki kominiarze przeczyścili jednak cały system kominowy, ale to niczego u mnie nie zmieniło.
Zakupiłem czujnik gazu i LPG w mediamarkecie (wizulanie identyczny z moim, z tym, że mój jest firmy HQ ://sklep.avt.pl/p/pl/481924/czujnik+gazu+z+alarmem+haa79n.html ).
Czujnik ten zaczął mi sygnalizować niewielkie stężenie gazu ziemnego na sekundę przed samoczynnym wyłączeniem piecyka (poziom 2 w skali do 9). Tak jakby piecyk podczas pracy puszczał gdzieś bokiem gaz ziemny, a czujnik Junkersa wychwytywał to i wyłączał piecyk. Powtórzę jeszcze raz: dzieje się to jedynie podczas brania prysznica.
Piecyk usadowiony jest nad wanną. Podczas brania prysznica zakrywam się szczelnie zasłonką gumową. Dostęp powietrza do piecyka jest wtedy utrudniony. W ten sposób biorę prysznic od 30-lat i nigdy żaden piecyk się nie wyłączał. A ten jest użytkowany od 7-miu lat.
Pomyślałem jednak, że być może tu tkwi problem. W ciągu ostatnich 6 dni prysznic biorę z zasłonką zaciągniętą jedynie do połowy, otwartymi do połowy drzwiami od łazienki (p.s. drzwi mają standardową kratkę wentylacyjną) i lufcikiem w kuchni. Jednak i tak piecyk nadal się wyłącza. Nie zawsze, ale 7 minut brania prysznica to max.
Pomyślałem więc, że może jednak problem tkwi w piecyku. Wezwałem jeszcze raz ten sam serwis Junkersa. Specjalista stwierdził, że być może czujnik się przegrzewa, albo spaliny skądś wracają. Wyłączył czujnik (czadu?) i piecyk przestał się wyłączać. Podczas tej próby, zasłonka była całkowicie zwinięta, a drzwi od łazienki otwarte na maxa. Specjalista również stwierdził, że mój czujnik wskazuje jedynie poziom gazu ziemnego, a nie czadu, więc powonieniem dla świętego spokoju kupić czujnik czadu. Specjalista zamontował czujnik z powrotem. Piecyk powrócił do swojego nienormalnego trybu pracy (wyłącza się po paru minutach). Specjalista stwierdził, że w takim razie muszę wymienić króciec wychodzący z przewodu kominowego, bo jest już lekko przegniły i może stąd bierze się ta nieszczelność, która wyłącza czujnik Junkersa.
Następnego dnia kupiłem czujnik czadu Kidde -http://www.sklep.e-system.com.pl/go/_info/?id=2095 ). Dziś rano brałem prysznic. Tym razem o mało się nie zabiłem (tak szybko wyskakiwałem z wanny), kiedy zaczął wyć alarm... myślałem, że to czujnik czadu zadziałał..... jednak nie! Czujnik czadu wskazywał O (zero), za to lekko wyśmiewany czujnik gazu ziemnego (a wydawało mi się i panu specjaliście, że niepotrzebnie go kupowałem) przekroczył stan minimalnego stężenia i podał poziom 4. (0-brak gazu; 1-3 niskie stężenie sygnalizowane jedynie światełkiem, 4-6 średnie stężenie-włącza się alarm. 7-9 stężenie wybuchowe - alarm powinien mnie ogłuszyć). Oczywiście sekundę po włączeniu alarmu piecyk sam się wyłączył. A poziom gazu na czujniku zaczął szybko spadać do zera. ALE powtarzam jeszcze raz: czujnik czadu niczego nie wykrył. Zareagował jedynie czujnik gazu ziemnego.
Pytanie do Was - co to może być? co z tym zrobić?
W moim mieście jest jeszcze jeden autoryzowany serwis Junkersa. Zastanawiam się, czy ich wezwać... terminy mają na połowę przyszłego tygodnia... czekać? czy nie???