fpz pisze:Jak uzasadnisz w takim bądź razie nie wystąpienia w przegrodzie zaizolowanej od wewnątrz wilgoci. Czy ciągle jej poddawanie opadom deszczu, śniegu działaniu wiatru, wilgotności zewnętrznej zmieniającej się zależnie od pory roku nie ma znaczenia? Koncentrujesz swoją uwagę tylko na jednym aspekcie rozważań nie patrząc na drugie.Co do grubości izolacji, to uważam, że jej grubość powinna być taka, by koszty jej położenia w odniesieniu do oszczędności wynikające z jej położenia były jak najmniejsze.
Jak ktoś bogaty, to niech kładzie 50 cm. A co?
Fizyką, nic więcej. Do tej pory też deszcze padały. Może Pan poprosi Pana Zembrowskiego (JBZ ) świetnego w dyfuzji pary, by narysował takową dla ściany izolowanej od środka z paro izolacją jak w dachu!
A koszty... inwestycja jest niższa wiec o co chodzi. Szanowny Pan raczy nieuważnie czytać. Domy izolujemy po to by zrezygnować z centralnego ogrzewania.
Jednym z podstawowych elementów domów energooszczędnych ( po wentylacji z odzyskiem i izolacji bez wilgoci i mostków ) jest bezpośrednie ogrzewanie. A różnica w kosztach między ogrzewaniem bezpośrednim a pośrednim z nawiązką pokrywa różnicę w kosztach izolacji.