Witam serdecznie,
praktycznie mam podobny problem jak kdach, więc nie utworzyłam nowego tematu;
stwierdziłam, że zrobię sobie mały remont pokoju, ponieważ znudziły mi się tapety, które były na ścianach. Ściany chcę oczywiście pomalować. Tapety mam już zerwane, aktualnie praca stoi na tym, że czyszczę ściany z "resztek" kleju, przy czym , jak dla mnie, nie nazwałabym tego resztkami. Gdy moczę ścianę wodą z mydłem ( zwykłym, dopiero przed chwilą dowiedziałam się, że istnieje takie coś jak mydło malarskie ) są one strasznie śliskie, naprawdę strasznie, praca trwa długo a i tak cały klej nie schodzi ( tak mi się zdaje, ponieważ ściana jest dalej odrobinę śliska i to nie przez to że jest mokra ). Po namoczeniu ściany i przejechaniu po niej szczotką ryżową, wycieram klej suchą szmatką. ( Piszę tak dokładnie, żeby nie było niedomówień
.
Na ścianach może zostać trochę tej śliskości z kleju czy muszę te "resztki" wyczyścić całkowicie? Nie chcę aby po malowaniu , nie daj Boże, farba schodziła mi ze ścian ze względu na ten klej.
Pozdrawiam