Witam
Jestem tu nowa i proszę Was o poradę
Mam problem z sąsiadem, który od roku (wprowadził się rok temu) notorycznie nas podtruwa dymem z komina
Odkąd się wprowadził, pali na okrągło w piecu CO
Z tego co mi wiadomo podgrzewa wodę w bojlerze
Pali na zmianę jakimś badziewiem i mokrym drewnem, więc smród jest nie do wytrzymania
Nie chodzi mi o to, żeby w ogóle przestał palić, ale o to żeby sobie podwyższył komin
Wtedy dym unosiłby się wyżej, a nie snuł się przed moimi oknami i całym podwórku
Nie mogę już dłużej zgadzać się na to, żeby podtruwał moją rodzinę, a zwłaszcza moje małe dziecko, które nie może nawet spokojnie pobawić się na świeżym powietrzu, bo zaraz kaszle i trze oczy
Przez całe lato żyliśmy jak w klatce, w największe upały nie mogliśmy nawet przewietrzyć mieszkania, bo dym i swąd zaraz wdzierał nam się do środka
Sąsiad jest człowiekiem z którym w żaden sposób nie można dojść do porozumienia
Mówiąc krótko, wyśmiał nas
Wiosną remontował komin od podstaw, ale nie zrobił tego zgodnie z obowiązującymi normami
Nasze domy są złączone w granicy, jego komin (wysoki 0,5m nad kalenicą) znajduje się w odległości ok. 3-4m od naszej ściany (nasz dom jest wyższy o 2,5m)
Czy nie powinien zatem uwzględnić przeszkody i dostosować wysokości komina do istniejących warunków?
Kiedy pali w piecu a wiatry wieją w większości z zachodu, to dym obija się o naszą ścianę, tworząc jakieś dziwne zawirowania i opada w dół, ścieląc się nisko po podwórku
Zimą kiedy palił intensywniej, siwy dym mieliśmy na strychu, który z kolei wdzierał się na klatkę schodową i do korytarza
Bałam się zaczadzenia, ale według niego to oczywiście nic ... jego to nie obchodzi
Co ja mam w takiej sytuacji zrobić i jakie kroki podjąć?
Dogadanie się z sąsiadem, jak już pisałam jest niemożliwe
Czy istnieje w ogóle jakaś szansa na to, że jakiś urząd może mu nakazać podwyższenie komina?
Mam już dość życia w ciągłym smrodzie
Tak mniej więcej wygląda nasza szara rzeczywistość
dym ściele się po dachu
zadymione podwórko