Panowie,...w wielu krajach ceni się bardziej zdrowy rozsądek niż prawo.Każdy,kto był w Londynie przekonał się o tym,że można tam bez problemów, nawet w najruchliwszym miejscu miasta,przechodzić na czerwonym świetle.Oczywiście z zachowaniem zdroworozsądkowych zasad.Robiłem to nawet przy stojącym tuż obok policjancie.
Żadne prawo nie stoi ponad zdrowym rozsądkiem.
A każdy,kto stawia prawo wyżej nad rozsądek jest po prostu wystraszonym,nieświadomym swoich praw,dlatego chowającym się za przepisami ,człowieczkiem.
Kol.Czajnik,nigdy nie złamałeś prawa,kiedy było ono bez sensu?Przestrzegasz zawsze i w każdej sytuacji wszystkich przepisów?
Bo ja zawsze i wszędzie o trzeciej w nocy przejdę na czerwonym świetle,jak nie będzie żadnego ruchu.I chętnie nawet stanę za to przed sądem,bo każdy cywilizowany sąd mnie uniewinni.