Enerbau pisze:Aż się nie chce pisać. Znowu ściema reklamowa. Projekty niby niskoenergetyczne, ale brak podanego zapotrzebowania na energię potrzebną do ogrzewania domu. To jest najważniejsza informacja każdego poważnego projektu. Pisać dom niskoenergetyczny, to każdy może. Jeden lepiej drugi gorzej. Wierzyć to można w Boga. W interesach liczą się fakty, a nie obrazki!
Pan naprawdę nie rozumie o czym piszę?A ja sie wcale nie dziwię ze brak zapotrzebowania na ciepło do ogrzewania. Przecież tego według TB obliczyc sie nie da.
Tomasz_Brzeczkowski pisze:Pan naprawdę nie rozumie o czym piszę?A ja sie wcale nie dziwię ze brak zapotrzebowania na ciepło do ogrzewania. Przecież tego według TB obliczyc sie nie da.
Nie pisałem nigdzie, że się nie da, tylko, że Pan tego nie potrafi!!! Że tak jak Pan liczy - się nie da. Pisałem też, że liczenie jest zbędne, dlatego, że błąd w granicach 1000kWh to przeważnie około 50% zapotrzebowania!!!!
By policzyć zapotrzebowanie muszą być spełnione warunki wynikające z fizyki budowli - ZGADZA SIĘ PAN Z TYM?
Czyli:
U przegród musi być constans - nie można liczyć, gdy materiał w przegrodzie przepuszcza powietrze czy zwiększa swoje zawilgocenie
Nie można liczyć gdy przegroda ma kraniec .
Należy uwzględniać jakość odbiornika. Nie liczy się, gdy ciepło w przegrodzie płynie inaczej niż prostopadle!
TO SĄ PODSTAWY
Pan się zapozna z fizyką - to będzie Panu łatwiej!
Poza tym, audytor ( taka powinna być jego rola ) powinien informować inwestora, że dom jest nieizolowany - czyli przewidywane zużycie może przekroczyć nawet 30kWh/m2. Tylko, że prawdziwych audytorów można policzyć na palcach. To efekt tego, że audytu uczą ciepłownicy.
Enerbau pisze:Lepsza informacja niekoniecznie dokładna, niż żadna. Wiadomo, że obowiązujące normy nakładają
na architektów i projektantów obowiązek obliczania zapotrzebowania budynków na ciepło. Kwestią dyskusyjną jest sposób ich wprowadzenia w życie i zawarte w nich ustalenia.
Od uczciwości audytorów energetycznych zależy czy inwestor prawidłowo zinterpretuje podane wyniki.
Sądzę, że ponad 90% inwestorów nie ma zielonego pojęcia jak zinterpretować audyt energetyczny.
Obowiązujące przepisy skutecznie to skomplikowały.
Dla nas i inwestora najważniejsza jest informacja o zapotrzebowaniu budynku na energię potrzebną do ogrzewania. Cała reszta, to mydlenie ludziom oczu. Podaje się na przykład zapotrzebowanie na CWU. Jak można podać coś takiego, kiedy nie wiadomo ile osób będzie zamieszkiwało dom? Teoretycznie, to mogę kąpać się u teściowej, a myć w zimnej wodzie.
Ponieważ autorzy norm stwierdzili odgórnie, że energia elektryczna jest nieekologiczna, to całe zapotrzebowanie domu na energię potrzebną do ogrzewania należy pomnożyć przez 3!
W ten sposób z domu niskoenergetycznego można zrobić od razu dom standartowy!
Przecież jest to ewidentne oszustwo!
Wymowa takich obliczeń jest żadna.
A co będzie jeżeli energia będzie ze źródeł odnawialnych, to jaki będzie wynik?
Jest to typowa manipulacja służąca potrzebom tych, którzy zlecili napisanie takich norm.
Uczciwe byłoby podanie "czystego" zapotrzabowania na energię, z uwzględnieniem zastosowanych
materiałów , izolacji, okien itp. Tego rodzaju symulacja dałaby jakąś orientację w tym co nas oczekuje.
Wiadomo, że teoria musi być poparta praktyką i dopiero po wybudowaniu domu poznamy jego prawdziwe parametry cieplne.
My jako firma opieramy się na dostępnych, w miarę wiarygodnych informacjach. Musi być jakiś punkt zaczepienia. Życie i tak weryfikuje liczby. Każdy dom jest inny i ma inne położenie, co ma też niebagatelny wpływ na końcowe zużycie energii. Także zastosowane systemy grzewcze i możliwość precyzyjnego sterowania odgrywają niebagatelną rolę.
W domach niskoenergetycznych zakładanie centralnych systemów grzewczych mija się z celem.
Ten fakt w końcu dotrze do inwestorów i projektantów.
Wróć do „Projekty domów jednorodzinnych”
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 5 gości