Stoję przed nie lada dylematem. Otóż, mogę pożyczyć pieniądze od rodziny i od grudnia zacząć budowę domu do stanu 0. Jednakże nie ukrywam, że nie lubię od nikogo pożyczać kasy. Pieniądze (własne) miałbym w marcu.
Obawiam się jednak, że skok cen będzie na tyle spory, że czekając wyjdę wyraźnie stratny.
Dlatego zwracam się do Was z pytaniem, jak duży przewidujecie wzrost cen materiałów i robocizny? Może wcale tak źle nie będzie i spokojnie w marcu mógłbym zacząć budowę
z własnych pieniędzy?