autor: JBZ » 09 lis 2008, 13:48
Rzeczywiście, wątpliwości Panowie mają sporo.
Zatem. wyprostuję co nieco:
1. Drewno chemicznie składa się z węgla (ok. 49 %), tlenu (ok. 44 %), wodoru (ok. 6 %), azotu (ok. 0,2 %) i popiołu (ok. 0,8 %). Pod względem fizycznym drewno składa się z celulozy, ligniny, wody, cukru, białka, skrobii, olejków eterycznych, gumy, garbników i substancji mineralnych, które po spaleniu tworzą popiół.
2. Wilgotność masowa drewna zaraz po ścięciu wynosi ponad 35 %. Drewno przechowywane na zewnątrz pod zadaszeniem w ciągu roku traci wilgotność do poziomu 15-20 %, zaś przechowywane w przewiewnym pomieszczeniu w budynku traci do poziomu 8-13 % - w tym samym czasie.
3. Woda zawarta w drewnie nie bierze udziału w procesie spalania, zaś podczas tego procesu na skutek wysokiej temperatury drewna, woda odparowuje pobierając przy tym dość znaczną ilość ciepła z komory spalania kotła. Zatem, im mniej wody w drewnie, tym większą ilość ciepła z niego uzyskujemy, gdyż pobrane ciepło parowania zawarte w parze wodnej uchodzi wraz ze spalinami do atmosfery.
4. Paląc drewnem maksymalnie wysuszonym, możemy uzyskać sprawność kotła ok. 70 %, zaś drewnem mokrym zaledwie 50-55 %. Reszta udziału sprawności (liczona jako uzupełnienie do 100 %) jest ciepłem traconym do atmosfery: przy drewnie suchym tracimy ok. 30 % ciepła spalania, zaś przy mokrym aż 45-55 %! Stąd, polewanie drewna wodą jest - przepraszam za wyrażenie - czystą głupotą.
5. Para wodna zawarta w powietrzu pobieranym do spalania z otoczenia także nie bierze udziału w spalaniu, a jedynie przemieszcza się przez komorę spalania i kominem uchodzi do atmosfery wraz ze spalinami.
6. W praktyce domowej jakość spalania możemy stwierdzić po sprawdzeniu trzech objawów:
- ilości popiołu (ma być jak najmniejsza) pozostałego po spalaniu,
- koloru dymu na wylocie z komina (ma być bezbarwny latem oraz jasnoszary zimą z uwagi na częściową kondensację pary wodnej po ujściu z komina do atmosfery),
- ilości sadzy oraz smoły na ściankach komory spalania oraz w kominie (ma być sadza czarna i bez smoły).
Jeśli nie są jednocześnie spełnione te 3 wymagania oznacza, iż popełniamy błędy w procesie spalania! I tak:
- duże ilości popiołu świadczą o niepełnym spalaniu drewna (zwykle zbyt małej ilości powietrza podczas palenia),
- czarny dym z komina oraz smoła na ściankach komory spalania świadczą o zbyt małej ilości powietrza do spalania oraz zbyt mokrym drewnie.
7. Ilość powietrza dostarczanego do spalania jest uzależniona od siły ciągu w kominie. Ten zaś, zależy wprost proporcjonalnie od wysokości komina, siły wiatru oraz różnicy temperatur w komorze spalania i na zewnątrz (stąd ciąg w kominie jest największy przy surowych mrozach a najsłabszy latem). Ilość powietrza do spalania regulujemy przepustnicą w czopuchu zaraz za kotłem oraz klapką w popielniku. Zawsze, należy najpierw przydławiać tą klapką, a dopiero podczas silnych wiatrów czy mrozów przymykać przepustnicę za kotłem - nigdy odwrotnie.
8. Ilość ciepła pobraną przez wodę zawartą w drewnie do odparowania można odzyskać jedynie poprzez kondensację pary wodnej w spalinach, tj. ochłodzenie spalin np. instalując tam wężownicę w chłodną wodą z obiegu c.o. lub c.w.u. Kotły kondensacyjne mają taką właśnie konstrukcję fabryczną. Kotły zwykłe niestety, mają niską sprawność - właśnie z tego powodu.
9. Ilość ciepła odbieranego w komorze spalania bardzo zależy od oporu cieplnego ścianki komory spalania. Dlatego przed każdym rozpalaniem oraz w trakcie palenia należy możliwie często czyścić ścianki komory z sadzy. Doprowadzanie do narostów sadzy rzędu kilku milimetrów jest taką samą głupotą jak polewanie drewna wodą! Kocioł mający naloty sadzy na ściankach komory spalania osiąga sprawność maksymalnie 30-35 %! Czyli 65-70% energii cieplnej zawartej w drewnie wyrzucamy do atmosfery i te niedobory ciepła musimy kompensować zwiększoną ilością drewna do spalania! Czyste marnotrawstwo drewna i zanieczyszczanie atmosfery CO2 - efekt głupoty dzisiejszego spełeczeństwa na świecie! Spalajmy, ale jak najmniej - zatem w czystych kotłach i suchym drewnem czy trocinami!
10. Sprawność kotła mocno zależy od drogi kontaktu spalin ze ścianką komory spalania. Dlatego w nowych konstrukcjach kotłów stosuje się najróżniejsze sposoby wydłużenia tej drogi - w przeciwnym razie gorące spaliny zamiast oddać ciepło czynnikowi podgrzewanemu, ulata do atmosfery! Idealnym rozwiązaniem dla spalania drewna jest stosowanie kotłów z tzw. zgazowaniem drewna i tylko takie powinny być stosowane! Reszta konstrukcji powinna być zakazana ustawowo.
11. Czy można spalać drewno czy trociny w kotłach na koks? Można, ale po co? To tak samo, jak zapytać czy można autem Porsche stale jeździć z prędkością 40 km/h?
Kotły na koks mają nieodpowiednią konstrukcję komory spalania dla drewna, dlatego drewno zbyt szybko się tam wypala, a kocioł nie osiąga potrzebnej wydajności. Chcąc zmniejszyć tempo spalania, zamykacie Panowie dopływ powietrza i oszukujecie samych siebie, gdyż zbyt mała ilość powietrza, to niska sprawność spalania kotła, co prowadzi do zwiększenia ilości spalanego drewna oraz silnych zanieczyszczeń kotła i komina, co także obniża sprawność spalania. Zamknięte koło! Pewnym polepszeniem jest ułożenie w komorze spalania kilku cegieł szamotowych (jeśli jest dość miejsca) i wykorzystanie ich kumulacji ciepła (po zakończeniu palenia, cegły jeszcze długo będą oddawać ciepło do komory - po zamknięciu odpływu spalin za kotłem).
12. Miarkownik ciągu znacznie polepsza sprawność spalania, gdyż sam reguluje ilość dopływu powietrza do kotła w zależności od uzyskiwanej temperatury wody w kotle.
13. Największą sprawność spalania drewna w typowym kotle osiąga się spalając intensywnie pewne ilości drewna z dużym dopływem powietrza do spalania, a zaraz po spaleniu zamykając całkowicie dopływ powietrza, gdyż od tej chwili przepływ powietrza przez kocioł niczemu nie służy - jedynie studzi go! Dlatego przedwojenne piece kaflowe (tzw. fizyczne) osiągały zawrotną sprawność 85-90 %, gdyż zaraz po spaleniu porcji drewna czy węgla, piec był zamykany szczelnie na cztery spusty i grzał przez całą noc i do połowy następnego dnia - jeśli ktoś nie wie, niechaj zapyta dziadków swoich.
Dzisiaj, kiedy stosujecie różne wynalazki do spalania, każdy marzy żeby do kotła wrzucić drewno i zapomnieć przez cały dzień o kotle - prawda? Jeśli tak, to proszę kupić kocioł z odgazowaniem drewna i wtedy do kotła będzie się dokładać drewno nie częściej niż raz na 6-8 godzin. W przypadku "wynalazków" do spalania, jedynym sposobem jest spalanie często i intensywnie, ale wtedy są znaczne problemy z uzyskaniem regulacji temperatury wody w instalacji. Ulgą będzie pewna przebudowa instalacji, a mianowicie trzeba zainstalować pompkę obiegową, zawór 3-drogowy mieszający na wyjściu z kotła oraz solidnie izolowany termicznie zasobnik ciepła na powrocie (przed kotłem) pojemności uzależnionej od wielkości instalacji c.o. Wtedy możemy intensywnie kilka razy pod rząd palić w piecu podgrzewając wodę w zasobniku np. przez 1 godzinę. Potem zamyka się dopływ powietrza do kotła, zaś zmagazynowane ciepło w zasobniku będzie przez kilka a nawet kilkanaście godzin (przy zasobniku 200-300 l) grzać instalację c.o. i nawet c.w.u.
14. Drewno suszyć i suszyć, a kocioł czyścić i czyścić - ile się da! Jeśli kocioł na koks, wpakować cegły szamotowe do komory spalania - ile się tylko da i zamykać dopływ powietrza zaraz po skończeniu spalania drewna!
Powodzenia i pozdrawiam - szczególnie admina, gdyż w zamian za ujawnienie mojego bdb.com.pl napisałem ten wykład zupełnie bezpłatnie - czego nie lubię czynić i nie często czynię.
Pozdrowienia dla Pana Kalickiego.
Jerzy Zembrowski