Dawno już udowodniłem, że TB to tomek33. Raz nawet TB przesłał do mnie e-maila z informacjami podpisując "tomek33"
Inne wcielenia, to abramek, wentylatorek i kilka dalszych. Nie tylko ta sama retoryka zdradza TB, ale fakt, iż nikt inny w świecie nie poprze bredni przeczących fizyce budowli!
W związku z tym, że TB posuwa się do chwytów poniżej pasa, założyłem nowy wątek
vt/23052/0/kto-chce-poznac-podstawy-pomyslow-brzeczkowskiego-ankieta?p=130705
i zaraz udowodnię jak TB naciąga swoich klientów - jeśli ich ma?
Dopóki nie ma taniej energii, wchodzimy w świat domów energooszczędnych.
Jak go stworzyć? Ponieważ główną pozycją zapotrzebowania energii w domach były straty ciepła przez przenikanie, stało się jasne, że pierwszy atak pójdzie na zmniejszenie tych strat. Straty ciepła są wprost proporcjonalne do powierzchni przegród graniczących z otoczeniem zewnętrznym, różnicy temperatur wewnątrz i na zewnątrz oraz do współczynników przenikania ciepła U tych przegród.
Z pierwszym czynnikiem (powierzchnią) nie dało się wiele zawalczyć, bo na przeszkodzie stają architekci i nie chcą projektować straszydeł czyli małych klocków w kształcie prostopadłościanu, jak i sami inwestorzy, gdyż budując dom myślą o wygodzie a nie ciasnocie.
Z drugim czynnikiem (różnicą temperatur) wcale nie da się nic uzyskać, bo tu stoją na straży wymagania komfortu cieplnego pomieszczeń przebywania ludzi. Zbadano, iż w pokojach musimy mieć zapewnioną temperaturę +20 C, w łazienkach +24 C i nie ma dyskusji. Pewne ograniczenia w zużyciu energii można uzyskać zmniejszając w nocy (podczas snu) te temperatury o ok. 2 C w pokojach i ok. 4 C w łazienkach (ale to się czyniło od kilkudziesięciu już lat).
Siłą rzeczy, najprostszym wyjściem jest ograniczyć trzeci czynnik - wsp. przenikania ciepła U. Podczas zmniejszania U pojawia się jednak nowy problem. Ciepło przenika przez takie przegrody jak: ściany, dach, podłogi, stolarka. Jak zmniejszyć U? Najprościej przez zastosowanie materiałów o niskim wsp. przewodzenia ciepła. Okazuje się, że tu trzeba pogodzić dwa przeciwstawne wymagania: wytrzymałość materiału przegród konstrukcyjnych z ich niskim przewodnictwem. Coraz grubsze przegrody wywołały konsternację, więc wybór pada na docieplenie materiałem o niskim przewodnictwie. Ze stolarką wychodzi gorzej, bo nie tak łatwo obniżyć jej wsp. U. Niedawno szczytem było zejście do 1,6 W/m2K a potem do 1,1 W/m2K. Dzisiaj już są na rynku okna o wsp. U = 0,8 W/m2K i mniejszym, ale ... Właśnie, pojawia się „ale” i urasta do niezwykle ważnych rozmiarów.
Otóż, im więcej damy termoizolacji w przegrodach, tym większy jest koszt inwestycji, chociaż uzyskujemy coraz mniejsze straty ciepła. Zatem, mamy do czynienia z jednej strony z mniejszym zużyciem energii przez dom, ale z drugiej strony z większym kosztem materiałów - także robocizny. Pytamy, co się bardziej opłaca? Dochodzimy do ważnego wniosku: im dom ma mieć mniejsze koszty eksploatacyjne (mniejsze straty ciepła), tym drożej kosztuje. Skoro proces przeciwstawny, to sięgamy po rachunek ekonomiczny, czyli szukamy optimum: możliwie najniższe straty ciepła przy możliwie najniższych kosztach materiałów. Nie jest to rachunek łatwy, gdyż musimy w miarę trafnie prognozować ceny energii z wyprzedzeniem na 20-30 lat oraz ceny materiałów w tym okresie. Rachunek przeprowadza się indywidualnie dla każdego projektu domu. Dlaczego? Ponieważ, lokalizacja domu na terenie kraju wskazuje na ilość stopniodni czyli uwzględnia rzeczywiste temperatury zimą. Ponieważ, w domach mamy różne powierzchnie przegród tracących ciepło i różne stopnie przeszklenia. Im więcej przeszklenia w ścianach, tym mniej opłacalne staje się zmniejszanie wsp. U ścian i tym więcej energii pochłonie dom. Obrazowo, cóż nam da stosowanie grubych warstw styropianu czy wełny w ściany, skoro większość ciepła ucieknie przez hektary szkła? A stolarka o niskim wsp. U jest droga! Więc optymalizujemy także U stolarki, czyli dla danego stopnia przeszklenia i kubatury domu, otrzymujemy ekonomicznie uzasadnione wartości jej U.
Z tego widać, że jest gdzieś granica strat ciepła przez przenikanie, poniżej której zejście jest nieopłacalne, prawda? Czyli stosowanie przesadnych grubości termoizolacji jak też zbyt małych jest nieopłacalne! Jakże śmiesznie wyglądają rzucane z „nieba” grubości po 30 czy 40 cm izolacji w ścianach czy dachach! Zaznaczam, że nie powinno się operować nigdy grubościami izolacji, a wartościami U przegród tracących ciepło i z nich wynikającą grubością izolacji. Przykładowo, jasne jest, że jeśli materiał nośny ściany ma niski wsp. przewodzenia ciepła, to dla uzyskania danej wartości U trzeba mniej izolacji, niż gdy materiał ściany ma dużą przewodność cieplną.
Mam nadzieję, że to wyjaśniłem? Teraz każdy wie, że dobieranie grubości izolacji bez rachunku optymalizacyjnego, jest bezmyślnością.
Czy mimo optymalizacji wartości U wszystkich przegród w domu, celowe jest bardziej drastyczne izolowanie domu - np. gdy. kogoś stać na większy wydatek - ot dla lepszego samopoczucia? Przykładowo, czy warto wpakować w ściany, podłogę czy dach po 100 cm wełny czy styropianu i więcej?
Pod względem kosztów, nie warto. Jest jednak i inne ograniczenie - fizjologiczne. Otóż, gdybyśmy stworzyli dom o stratach cieplnych zbliżonych do zera, to natychmiast wpadniemy we własne sidła, gdyż w takim domu nie da się mieszkać. Każde włączenie odbiornika czy żarówki, każde skupisko mieszkańców czy gości w domu, natychmiast podniosłoby temperaturę w domu powyżej wymaganej komfortem cieplnym! Trzeba by w każdym pomieszczeniu zainstalować klimatyzator lub w całym domu instalację klimatyzacyjną, by zdjąć nadwyżkę ciepła i nadwyżkę wilgoci wydzielanej przez ludzi, rośliny czy zwierzęta! Wpadamy w koszmar kosztów eksploatacyjnych - wcześniej wydając majątek na klimatyzację. Z tego wniosek, że w domu musimy utrzymać pewien poziom strat ciepła! Jaki? Obliczamy w zależności od ilości mieszkańców i kubatury domu. Więcej szczegółów na
www.bdb.com.pl
Czy teraz każdy już wie, dlaczego nie wolno beztrosko dobierać izolację przegród tracących ciepło w domu? Namawianie do tworzenia termosu z domu, jest dowodem nie tylko dyletanctwa, ale jest szkodliwe! Na miejscu admina czy wydawcy forum, wprowadziłbym cenzurę merytoryczną takich wypowiedzi - dla dobra wszystkich i podniesienia jakości forum! Przecież głoszenie fałszu więcej szkodzi, niż niecenzuralne słowa, które są zabronione regulaminem! Powinno się wzorem szanujących się pism, wprowadzić merytoryczną ocenę głoszonych poglądów i szkodliwe kasować podając np. przyczyny, a przynajmniej dopisywać komentarz redakcyjny - co wnoszę pod rozwagę, bo widać, że admin czyta forum. Proszę rozróżnić głoszone opinie forumowiczów od nakazów i zaleceń głoszonych przez dyletantów pokroju TB - to wymaga interwencji!
Zaznaczam, że opisany tutaj mechanizm tworzenia domów energooszczędnych jest tylko drobną cząstką elementarza, który podam w następnych postach. Jeszcze opiszę izolacje przed i za ścianą, potrzebę paroizolacji, grzanie beczki wody dla szklanki kawy, notoryczny odbiornik ciepła w gruncie, mostki cieplne, wentylację, rekuperację, dostawy ciepła do domu, GWC, baterie bezdotykowe, kumulację ciepła, tworzenie cwu, zapewnienie komfortu cieplnego, regulację zadaniową i strefową i inne - oczywiście, jeśli Szanowni forumowicze chcą?
Ponieważ TB nadal nie rozumie (albo nie chce zrozumieć) istoty tworzenia obiektów (jak słusznie zauważył Bajbaga) energooszczędnych oraz w związku z zapytaniami innych osób o bliższe wyjaśnienie terminu "optymalizacja zużycia energii", dopowiem.
Gdyby energia była bezpłatna, nie byłoby mowy o optymalizacji zużycia energii. Zatem, jedynym niemal powodem optymalizacji są coraz wyższe ceny energii. Już w fazie projektowania domu musimy optymalizować: najpierw swoje potrzeby i wygodę mieszkania. Jedni zadowalają się powierzchnią użytkową 120 m2 na rodzinę 4-osobową, ale znam przypadki tworzenia domów o powierzchni 470 m2 dla 2 osób. Każdy tutaj sam decyduje ważąc posiadane kapitały z możliwością ich pozyskiwania i stopniem wygody mieszkania. Z tym idziemy do architekta lub szukamy w katalogach domów i dochodzimy do architektury domu.
Teraz już nasze potrzeby mają określony kształt czyli do powierzchni użytkowej dochodzi kubatura i powierzchnie ścian, podłóg, dachu i stolarki - czyli przegród tracących ciepło. Teraz powinien być przeprowadzony rachunek optymalizacji współczynników przenikania ciepła U wszystkich przegród. To czego nie pojmuje TB.
Na poglądowym i mocno uproszczonym rysunku podaję trzy różne domy.
http://www.bdb.com.pl/pliki/idea_1.jpg [
1 - dom nieizolowany termicznie
2 - dom z izolacją ścian
3 - dom z znacznie grubszą izolacją ścian
Dla każdego domu, przyjmując dany rodzaj energii zasilającej można policzyć roczne koszty eksploatacyjne (czerwone) Ke oraz policzyć roczne koszty budowy (niebieskie) Kb (inwestycyjne) czyli materiałów i robocizny w jakimś analizowanym okresie np. 20 lat.
Przy słabej izolacji termicznej (2) mamy niskie Kb, ale wysokie Ke, zaś przy silnej termoizolacji (3) mamy niskie Ke ale wyższe Kb. Zatem, musi być rozwiązanie pośrednie! To rozwiązanie, to ekonomicznie uzasadnione wsp. przenikania ciepła U dla poszczególnych przegród. Ale to nie koniec optymalizacji, gdyż mając Uek można znaleźć wiele rozwiązań materiałowych przy tym samym U ale różnych kosztach 1 m2 przegrody. Znowu szukamy najtańszego zestawienia: mur + izolacja.
Teraz przychodzi czas na sprawdzenie kondensacji pary wodnej. Dla danego budynku, dla danego położenia meteorologicznego badamy czy w okresie kolejnych dwóch lat nie wystąpi kondensacja pary wodnej. Jeśli wystąpi, to badamy czy nie zajdzie jej niedopuszczalna kumulacja. Tak długo obliczamy różne warianty materiałowe w aspekcie dyfuzji pary wodnej, aż znajdziemy rozwiązanie optymalne: wykluczona kondensacja lub zminimalizowana do granic dopuszczalnych. Wtedy podajemy do projektu dane techniczne wszystkich warstw przegród i opory dyfuzyjne tych warstw. Co oznacza, brak dowolności warstw i wykończenia elewacji przy budowie! Przy coraz grubszych izolacjach, są nawet przypadki, gdzie nie pozwalamy stosować wielokrotnego malowania elewacji, gdyż grozi spowodowaniem kondensacji pary w przegrodzie! Wtedy wybieramy droższą farbę jednokrotnego krycia - i nic nie pomoże kombinacja inwestora czy wykonawcy i szukanie tańszej farby czy wyprawy. Jedynym kryterium często jest opór dyfuzyjny danego materiału, a nie jego cena. Ta analiza nazywa się cieplno-wilgotnościowa, o której potrzebie często piszę.
Mam nadzieję, że wyjaśniłem co nieco? Teraz wszyscy widzą jakie idiotyzmy wypisują ci, którzy pomijają znaczenie analiz energetycznych i cieplno-wilgotnościowych! To jednak tylko część koniecznych analiz. O dalszych też napiszę.
Jerzy Zembrowski