Nie chcę tworzyć nowego wątku, więc podepnę się pod ten stareńki, może jeszcze ktoś podchwyci temat... Otóż pogląd, że paroizolacja wszędzie i zawsze jest konieczna dominuje w wiekszości postów, tymczasem np. rekomendowani fachowcy firmy Rockwool na stronach internetowych i w broszurach firmowych dla wykonawców zalecają stosowanie paroizolacji jedynie w pomieszczeniach mokrych, cytuję: "Paroizolację projektować z folii polietylenowej grubości 0,2 mm o paroprzepuszczalności 2-2,5 g/m2/dobę we wszystkich pomieszczeniach o konstrukcji drewnianej i ciśnieniu pary wodnej 13-16 hPa, czyli w praktyce
tylko nad łazienką, WC oraz kuchnią zlokalizowaną na poddaszu użytkowym .
I dalej, z działu FAQ:
<<pytanie 12. Dlaczego w przypadku stosowania materiałów izolacyjnych firmy Rockwool, folię paroizolacyjną należy stosować tylko w pomieszczeniach mokrych?
Odpowiedź: W pomieszczeniach mokrych takich jak kuchnia, łazienka, WC obowiązkowo należy stosować folię paroizolacyjną po to aby zapobiec przenikaniu zwiększonej ilości pary wodnej do izolacji i jej wykropleniu. W pozostałych pomieszczeniach takich jak pokoje, sypialnie zawartość wilgoci jest na tyle mała, że nie jest ona w stanie pogorszyć parametrów cieplnych wełny mineralnej, dlatego stosowanie folii paroizolacyjnej w takich pomieszczeniach jest zbędne. Dzięki temu poddasze lepiej oddycha.>>
Tyle Rockwool. Z kolei ekspert firmy Knauf Insulation w internecie tak odpowiada na pytanie gdzie najlepiej należy położyć folię paroizolacyjną przy ocieplaniu dachu dwiema warstwami wełny?:
<<W przypadku układania termoizolacji w dwóch warstwach, tzn. warstwa pierwsza grubości 15 cm pomiędzy krokwie, następnie druga warstwa grubości 10 cm już pomiędzy profile wsporcze dla płyt g-k, to folię paroizolacyjną układamy pomiędzy te dwie warstwy wełny, tzn. mocuje ją Pan do krokwi.
W takim układzie paroizolacja ochrania bezpośrednio elementy konstrukcyjne dachu, czyli krokwie, oraz uszczelnia płaszczyznę, która zawsze jest problematyczna (bardzo często druga warstwa wełny nie jest zamontowana dokładnie na styk z pierwszą warstwą między krokwiami).
Przy takim połozeniu folii nie występuje ryzyko zawilgocenia warstwy drugiej pomiędzy płytą g-k a folią paraizolacyjną, a folia właśnie zatrzymuje ewentualny nadmiar pary wodnej mogącej ulec skropleniu w warstwie termoizolacji ułożonej między krokwiami.>>
Jeżeli do tego dodać jeszcze fakt, że póki co nikomu nie udało się jeszcze wymyślić takiego systemu mocować płyt k-g, żeby przy okazji nie podziurawić folii setkami wkrętów, przez co cała idea paroizolacyjności jest bardzo mocno wątpliwa, to .... mętlik w głowie gotowy. A jeżeli ktoś mi mówi, że wkręt nie dziurawi folii, bo przecież w niej tkwi i ją zatyka, to spytam po co "farmery" mają uszczelki skoro tkwią w blasze, a nawet mimo tej uszczelki i tak się zdarza, że co któryś przecieka. A przecież cząsteczka wody tak się ma do cząsteczki pary jak słoń do mrówki. Nie mówiąc o prężności pary.. Podsumowując myslę tak: jeżeli na poddaszu nie ma pomieszczeń typu WC i łazienka, w miarę sprawnie działa system przewietrzania i wentylacji (choćby mikrouchyły okien połaciowych lub zamontowane w nich wywietrzniki, niektóre nawet sterowane higrometrami), to spokojnie można sobie darować folię paroizolacyjną i nie zamieniać sypialni w torbę foliową. Gdyby kogoś jeszcze było stać na inwestycję w płyty o podwyższonej twardości oraz ognio- i wodoodporności, gdzie współczynnik oporu dyfuzyjnego oscyluje koło 10, to folia w ogóle traci sens i byłaby to moim zdaniem dużo zdrowsza metoda, niż owijanie chałupy folią. Ale jeżeli ktoś koniecznie chce, to metoda foliowania podana przez Knauffa (między warstwy wełny) wydaje mi się dużo rozsądniejsza. Jako wieszaki do profili stosujemy wtedy wieszaki ES mocowane do czoła krokwi, nie do boku, a miejsce przebicia folii uszczelniamy taśmą reparacyjną i kłopot z głowy. Zresztą tutaj wkręt przechodzi przez folię, ale potem wchodzi cały do krokwi, a nie - jak przy metodzie 'folia pod płytą k-g" - przebija folię i profil i wychodzi na wylot, tworząc dziurę dla pary wodnej jak smok... Tyle mojej filozofii, chętnie wymienię poglądy na ten temat, bo czeka mnie własnie takie przedsięwzięcie i darowałbym sobie folię w ogóle, ale opór na tutejszym
forum wobec takiego postępowania jest tak totalny, że pomyslałem, że musi to z czegoś wynikać. Tymczasem przejrzałem setki postów na ten temat i znajduję więcej minusów niż plusów tego foliowania.... Mętlik w głowie.