krisug pisze:Kanały pionowe są aktywne, zarówno w kuchni jak i łazience, natomiast jest to pasywna wentylacja, bez dodatkowych urządzeń wywiewnych.
Owszem, w zimę wiałoby mroźnym powietrzem, ale są też nawiewniki o przepływie regulowanym, np ciśnieniowe i przy niskiej temperaturze można je po prostu przymknąć do minimum, Twierdzi Pan,mimo tego że są niepraktyczne i nieefektywne na zimę? Jakie konkretne rozwiązanie zatem Pan proponuje, jakoś muszę zapewnić tę wentylację, prawda?
Powietrze chodzi po najmniejszej linii oporu, dlatego przy podciśnieniu "robionym" przez kanały w kuchni i łazience, będzie przepływ tylko w najbliższych nawiewnikach, a najważniejsza jest wentylacja sypialni, tam najdłużej przebywamy.
Zużycie O2 i produkcja H2O kompletnie nie jest zależna od temperatury zewnętrznej, wentylacja powinna mieć stały strumień. Gdy jest zbyt silna jest za sucho, za słaba, za wilgotno i CO2 przekracza 1000ppm, dlatego nie ma mowy o przymykaniu gdy mróz.
Nie ma czegoś takiego jak nawiewniki higro czy ciśnieniowe, to marketing.
Kolejna sprawa, prawo i zdrowy rozsądek ( tu akurat jedno pokrywa się z drugim) wykluczają wspomaganie wentylacji naturalnej, mechaniczną WYWIEWNĄ. Czyli nie może mieć Pan okapu, lub wentylatora łazienkowego, bo zagrzybi Pan powietrze w domu. Stężenie zarodników grzybów strzępkowych, przekracza często 15 razy dopuszczalne stężenia.
Dla człowieka dużo ważniejsze jest skąd bierze świeże powietrze, niż gdzie wyrzuca zepsute.
Rozwiązania są dwa. Wentylacja plus lub wentylacja z odzyskiem ciepła.