zasada jest prosta im większa wilgotność ściany zewnętrznej tym większa strata ciepła
jak więc doprowadzić do tego aby ściany zewnętrzne były suche a w portfelach zostało sporo gotówki
odcięcie wilgoci od zewnątrz czyli zablokowanie dostępu wody z opadów deszczu i przenikania jej do wnętrza muru. Mało kto sobie zdaje sprawę z tego ale w 1m3 muru może dostać się nawet 160 litrów wody podczas opadów deszczu ta woda po części odparuje podczas słonecznej pogody ale większość zostaje uwięziona w środku. Cykle rozmrażania i zamarzania destrukcyjnie wpływają na strukturę i budowę muru, pojawiają się mikro pęknięcia oraz uszkodzenia związanie z hydratacją soli która trafia wraz z deszczem do muru i tak po woli następuje zawilgocenie muru na całej jego grubości
cudowanie z wewnętrznym docieplaniem, zakładanie folii oraz maskowanie różnego rodzaju płytami termicznymi, tynkami i farbami ma sens wyłącznie wtedy kiedy ściana jest sucha.
szybkość osuszenia muru zewnętrznego z uwagi na grubość ścian zewnętrznych
współczynnik ( lambda) przy mokrych ścianach z uwagi na zastosowane materiały
sucha przegroda mniejsze zużycie i straty ciepła
największym błędem jest blokowanie wilgoci w murze czyli typowe okładanie styropianem
jeśli wilgoć nie odparuje problem wychodzi wewnątrz budynku, ocieplić można wyłącznie suchy mur i to ma sens wtedy inaczej sami łapiecie się na propagandę i wiarę w to że styropian ociepla mokre ściany