Walętynki
Brudne rusztowania muskają
Cieniem po łaciatej elewacji
Jak gdyby swoją siecią pająk
Trzymał ofiarę, pełen gracji
Spieszą się dzisiaj z robotą
Kielnie błyszczą poranną rosą
W dłonie twarde odciski gniotą
Zaprawy kolejną kastrę niosą
Słychać głuche chlapnięcia masy
Szorowanie drewnianej rajbety
Na rusztowaniu tynkarskie asy
I pochlapane, z antenką berety
Uśmiech widoczny na ich twarzach
Czeka flacha i plastry szynki
Przecież to dziś dzień tynkarza
Ruszą! Lecz teraz ostro walątynki