novi61 napisał:
Tam jest tak zrobione że z dopływającej jednym przewodem rozdziela się na wiele drobnych rurek i po przepływie po drugiej stronie się łączy i na drugi kolektor idzie.
No właśnie i tu dotykamy problemu czy właściwie zostały podłączone kolektory między sobą. Niewłaściwe połączenie kolektorów między sobą skutkuje złą pracą całej instalacji w tym również dziwnymi skokami ciśnienia. Ograniczmy się tylko do takiego połączenia jak to opisał kolega novi61. Założył, że kolektor ma budowę harfy. Harfa to taki specyficzny układ rurek w kolektorze, dla nie znających rysunek poniżej, (bo i tacy nas czytają):
-http://obrazki.elektroda.net/6_1271107602_thumb.jpg
Z cytowanego tekstu wynika (tak to zrozumiałem), że glikol po podgrzaniu z pierwszego idzie na drugi kolektor a na rysunku będzie to tak:
-http://obrazki.elektroda.net/14_1271108460_thumb.jpg
Jakie cuda mogą się dziać w takim układzie przyznam się nie wiem za to wiem na pewno, że tak łączyć nie wolno.
Ze względu na wielość rurek jak słusznie zauważył kolega novi61, układ harfowy można połączyć tylko na jeden jedyny sposób, czyli w klasycznym układzie Tichelmana dla zrównoważenia oporów przepływu w każdej z poszczególnych rurek. A będzie wyglądało to tak:
-http://obrazki.elektroda.net/85_1271111835_thumb.jpg
Tak podłączając kolektory w swojej karierze (xxx instalacji) nigdy nie miały miejsca skoki ciśnienia 0-2 atm. Nawet jak kolektory były zapowietrzone. Więc szukanie przyczyn zacząłem od urządzeń peryferyjnych.
A więc: jednym przewodem glikol wchodzi do wszystkich kolektorów od dołu wychodząc z nich górą gdzie połączone są z sobą równolegle.
Podłączenie układów harfy można spiepszyć jeszcze na parę innych sposobów
Pomijam tu połączenie podwójnej harfy bo to całkiem inna bajka.
pozdrawiam.
Witold