handlowiec-dachy pisze:No tak, teraz już jestem pewien, musisz być bardzo mocno powiązany z Von Mullerem, a to wyjaśnia wszystko. Jedynie ktoś w typie przedstawiciel firmy, bądź doradca techniczny bedzie tak zaciekle bronił stanowiska, nawet jeśli nie do końca ma rację. Trzeba było od początku to powiedzieć. Wcale mnie nie dziwi, że nic poza górną półką (głównie Von Muller) nie zauważasz.
Ja nie przekreślam Von Mullera i jemu podobnych, nie zgadzam sie jedynie na pojecia subiektywne, majace w podtekście korzyści zeń płynące wyłącznie z.... ilości sprzedaży wyłącznie Von Mullera. To cecha silnej osobowości jednakże idącej po przysłowiowym trupie. Nie mam pretensji o nic, w koncu wolno miec własne zdanie. Tyle tylko, że nie moge się zgodzic z ocena, że poza Von Mullerem, Creatonem czy Huguenotem cała reszta jest do przysłowiowej dupy. Wiem doskonale o tym co mówisz, przekonaj jeszcze klienta, który szuka czegoś w rodzaju Prodachu, Pruszyńskiego czy innego paskudstwa z Krotoszyna. Nie dajesz mu żadnej innej alternatywy. Sens jest taki- albo rybka , albo przemarsz wojska. A każda próba rozwiązania poza Von Mullerem jest nie na miejscu.
Miałem min na mysli właśnie L-15 z Niemiec, to też przeciez Koramik. Ona sie pojawiła, zanim jeszcze tutaj ktokolwiek słyszał o Von Mullerze, i nadal jest dobrą dachówka. Uogólniając sprowadzasz całkiem udane produkty do parteru, zrażając tym każdego potencjalnego nabywcę. Produkcja z Kunic zaczęła kuleć od nie tak dawna, więc nie mozna postawic kreski na wszystkim. Nie dziwie się, że chcesz wykorzystać wpadki w Kunicach dla własnych celów, do podkreślania swojego "firmowego" być może produktu. Z tym właśnie kolego nie zgadzam się.
Jeśli więc chcesz to powiedzieć, to nie rób niedomówień, powiedz w szczegółach i nie zapominaj o pozytywach.
A skoro wspomniałeś o Ruppie, to też jest jednym z alternatywnych rozwiązań. Sam to w pewnym sensie przyklepałeś. Ma w sobie coś z Von Mullera, a glinka, no cóż nie te pokłady, mimo wszystko to nie najgorszy produkt. I o to własnie chodziło, żeby powiedzieć to szukajacym i niezamożnym ludziom, których nie stać na bajery od Von Mullera czy Creatona.
Wiec bez urazy, nadal twierdzę, że jest parę systemów wartych wayboru, które nie maja w nazwie logo z górnej półki.
Pozdrawiam
Szanowny Kolego muszę Cię bardzo rozczarować, zmartwić i niestety obalić Twoją teorie która sama siebie wyklucza .Zapewniam ,że nie jestem zadnym przedstawicielem ani doradcą technicznym firmy a tym bardziej von Muellera bo jak sam wiesz w/w firma została zakupiona przez Wienerbergera który posiada także Koramica/także tego niemieckiego/.Pomyśl - będac przedstawicielem czy doradcą Wienerbergera i pisząc o złej /upieram sie przy tym/ jakości dachówek Koramica z mojej strony byłoby przysłowiowym sr...m we własne gniazdo i uszczupleniem własnej kieszeni a zareczam Ci ,że nie należe do usób które gryzą karmiącą rekę. Chciałem obalic tylko mit przez Ciebie nachalnie propagowany i sugerowniu pytajacemu forumowiczowi ,że dachówki za małe pieniądze /Koramic, Roben,Jopek,Tondach/ są równe lub prawie równe jakościowo, dachówką markowym majacym niezaprzeczalną renome wśród dekarzy,inwestorów,rzeczoznawców itp. Sam wiesz , że róznice cenowe miedzy tym bajerem jak to nazywasz dachówki Creatona czy von Mullera a przysłowiową dachówką "ceramikopodobną" jak ja to i duza część dekarzy,rzeczoznawców nazywa jest niewielka a przepaść technologiczna i jakościowa ogromna - 1-1,5 tyś na dachu za naprawdę dobrą jakość to niewiele tym bardziej ,że dom jest budowany z myślą o nastepnym pokoleniu-niach. Zgodzisz sie ,że dach jest 5 i chyba najwazniejszą elewacją domu która nie tylko ma za zadanie ładnie wygladać /choć to też jest b.ważne/ale ma być przedewszystkim trwałym,funkcjonalnym elementem budynku na wiele dziesięcioleci i tak jak ryba psuje się od głowy tak wszystkie kłopoty zwiazane ze złym pokryciem /także wykonaniem/ mają dalsze konsekwencje w pózniejszych kosztach inwestora. Jako handlowiec zdajesz sobie sprawę ,że Twoja rola kończy się w momencie sprzedaży pokrycia i mogę się załozyć,że po sfinalizowanej transakcji nie interesujesz się/dzwonisz/ za 2-3 lata czy dany klient jest zadowolony z zapropowanego /za małe pieniądze /przez Ciebie pokrycia a jezeli nie to wtedy do gry wchodzą rzeczoznawcy co Ciebie już oczywiscie nie obchodzi podając klientowi namiary producenta i uwywasz rączki. Koszt rzeczowznawcy jest nie mały/wiem co mówię/ a jest to początek drogi w celu wyegzekwowania pieniążków za bubel i wiele kłopotów. Może wydam się nieoryginalny w stwierdzeniu i posłużę się sloganem ,że wiekszość Polaków jest za biednym społeczństwem aby nabywali towar marnej jakości i wydawali w pózniejszym okresie duże pieniądze na rzeczoznawców,sądy itp. To było moim głównym celem aby potencjalny klient przemyślał i zastanowił sie nad wybraniem pokrycia dachowego bez sugestii handlowca a nie propagowaniem dachówek Creatona ,von Muller,Jungmeiera czy Hugenota choć w moim fachu /odkryje Ci tajemnice / czym gorzej na dachu tym wiecej w kieszeni.
Na tym kończę polemikę gdyż nie będe miał czasu wiecej odpowiadać w związku z wyjazdem w Polskę na wezwanie który ma "gorzej na dachu" po 4 latach od ułozenia.
P.S Zgadnij co to za producent?. Nie, nie powiem bo znowu napiszesz ,że......
Pozdrawiam