Witam
Panie TB, dziękuję za pryncypia. Teraz wiemy, że nie ma Pan wykształcenia a w budownictwie zajmuje się wykonawstwem. Skoro tak, to nie powinien Pan podejmować dyskusji merytorycznych i nie proponować ani krytykować żadnych rozwiązań - chyba, że z powołaniem się na źródła - jak wyżej.
Zatem, zabiera Pan głos jako pytający. OK. Na to ma Pan zawsze otwartą drogę - jak każdy. Pytać i pytać. Do tej pory jednak, Pan nie pytał a podejmował totalną krytykę polskich inżynierów, polskich uczelni i podawanej w nich wiedzy. A to już stawia Pana w roli eksperta, albo błazna. Żeby być ekspertem, trzeba mieć nie tylko wykształcenie i wiedzę, ale też praktykę. Wprawdzie, dyplom wyższej uczelni nie jest gwarantem wysokiej wiedzy, ale jednak daje podstawę do dyskusji na wyższym poziomie. Jasne, że każdy spotkał ileś tam osób z dyplomem a jednocześnie żenującym poziomem wiedzy, ale to mniejszość. Ja też spotykam takie osoby - nawet z tytułem profesora! Z tym, że to dotyczy wyłącznie przypadków, gdy profesor nagle chwyta się tematu z zakresu sąsiadującego lub pokrewnego, a nie właściwego jego specjalizacji. Wtedy zwykle się ośmiesza. Tyle, że to pojedyncze przypadki. Zatem, zgadzam się z Panem, że dyplom, to jeszcze mało.
Powiem więcej, w dyskusji najlepiej zostawić na boku dyplomy, poziomy wykształcenia czy ścieżki zawodowe. Pana o to zaczepiam wyłącznie z tego powodu, że Pan dyskwalifikuje polskie uczelnie i wiedzę tam wykładaną. Dlatego pytałem, a kimże Pan jest, żeby to twierdzić? Światowej sławy autorytetem? Skoro jest, jak jest, to coś z Panem nie tak. Może megalomania, a może wziął Pan za podstawę, że wszystko co zagraniczne, to "złotem świeci" a nasze krajowe, to szmira? Zapewne, tak jest.
Przejdę do merytoryki. Otóż, od razu sprowadzę Pana z chmur na ziemię. Poziom wiedzy technicznej w Polsce wcale nie odbiega od zagranicznej, a w wielu dziedzinach sporo przewyższa. W budownictwie jest podobnie. Coś o tym wiem. Miałem w ręku kilkanaście projektów np. z Kanady. Domy jednorodzinne 2-kondygnacyjne szkieletowe obmurowane cegłą licową z podpiwniczeniem lub bez. Koszmar! Tyle błędów, że mi ręce opadały. Szok! Podobne refleksje mną targały, gdy analizowałem projekty w USA i Włoszech. Kilka dni temu konsultowałem projekt architektów z Norwegii. Cztery 2-rodzinne domy ze wspólnymi podziemnymi garażami. Poziom żenujący! Poważnie! Nawet pytałem inwestora czy to nie jest jakiś żart, żeby takie knoty nazywały się projektami. Właśnie w hydroizolacjach i termoizolacjach miałem najwięcej zastrzeżeń. Projekty teraz idą do kompletnej przeróbki. Przez porównanie, stwierdzam, że ilość błędów w projektach z zagranicy wcale nie jest mniejsza niż w projektach polskich. Oczywiście, chodzi o zakres fizyki budowli.
W tych rozwiązaniach co Pan TB podał, zarówno norweskich, jak i polskich jest także sporo błędów, zarówno po stronie hydroizolacji, jak i termoizolacji. Jeśli idzie o membrany kubełkowe, to mogą one być wyłącznie ochroną hydroizolacji fundamentów oraz ochroną termoizolacji tychże. W związku z tym, że praktycznie każdy fundament musi być izolowany także cieplnie, styropian (każdej klasy i rodzaju) powinien być od strony gruntu chroniony przed porastaniem korzeniami drzew i krzewów, szkodnikami i gryzoniami przynajmniej na głębokość 1 m pod ziemią - właśnie membraną kubełkową. Grubość i głębokość termoizolacji oraz jej położenie (jedno- lub obustronne) musi wynikać z analiz energetycznych i cieplno-wilgotnościowych domu. Grubość i rodzaj hydroizolacji wynika ze stopnia obciążenia wilgocią.
Nie miejsce tu na szerokie wyjaśnienia merytoryczne. Jeśli kogoś to interesuje, zapraszam na wykłady przez internet na
www.bdb.com.pl Tam w ciągu kilku godzin za symboliczną opłatą każdy dowie się szczegółów. O ociepleniach ścian od zewnątrz i od wewnątrz - także.
Jerzy Zembrowski
P.S. Pytałem w ub. roku architektów, którzy w W-wie zaprojektowali ocieplenie ścian pewnemu inwestorowi rzeczywiście od środka. Otrzymałem odpowiedź, że to w pierwszej wersji projekt miał ocieplenie od zewnątrz, ale inwestor (Pana znajomy) nakazał zmienić lokalizację ocieplenia na wewnętrzne. Innych przypadków nie spotkałem.