Kto się zna na takich sprawach?
Sami prawnicy reprezentujący ew. poszkodowanych oczywiście twierdzą, że "odszkodowanie" jest na wyciągnięcie ręki. Poczytałam trochę więcej na ten temat tutaj - https://prawapacjenta.org/
Ciekawe tylko, czy w rzeczywistości takie sprawy faktycznie toczą się gładko i po myśli pacjentów. Z wielu kancelarii wynikałoby, że tak, no ale...
Ktoś może opowiedzieć coś więcej?