autor: TheArt » 12 wrz 2008, 13:45
Zgadza sie. Dam przyklad. Mialem awarie i zaprosilem tych co trzeba, czyli fachowcow z ZBM. Przyszli, obejrzeli i powiedzieli ze wszystko trzeba wymienic, cala rozdzielnie i przewody. Ze zrobia to za kilka tysiecy zlotych. Dalem ogloszenia ze potrzebuje elektryka, popytalem znajomych, znalazlem. Przyszedl porzadny elektryk z uprawnieniami, tyle ze "zlota raczka", czyli nie zrzeszony. Wymiana tablicy z papierami 200zl. Moge zrozumiec, ze ludzie chca zarobic, ale przede wszystkim trzeba byc uczciwym. Wiekszosc pseudo fachowcow chce zwyczajnie wyludzac pieniadze (to sie zdarza zarowno w elektryce, mechanice pojazdowej, pracach budowlanych) a za to powinno sie ich zamykac. Tyle ze ci, ktorzy godza sie na to (placac krocie za cos co jest w porzadku) nie maja pojecia ze kolesie nabijaja ich w butelke. Czy to jest w porzadku. Czlowiek zrobil uprawnienia, zatrudnil sie w wiekszej firmie a potem chce wymieniac wszystko i wszystkim. Wiem ze jest to czesto praktykowane w kazdej branzy. Wystarczy ze ktos nie ma pojecia o przedmiocie zlecenia. W mojej branzy jest podobnie. Az mnie smiech bral, kiedy badajac rynek prosilem o wycene konkurencje. Za wykonanie serwisu WWW zyczyli sobie 3-5 tysiecy zl. Moj cenni zaczyna sie od 350zl. Moglbym wyludzac wiecej, czesto bowiem klientkami sa kobiety, ktore maja blade wyobrazenie za co placa. Ale biore tyle ile zajmie mi to czasu, mimo ze spokojnie zaplacilyby wiecej. Czy to znaczy ze jestem be bo swiadomie zanizam ceny rynkowe. Mysle ze kazdy powinien brac tyle, ile praca jest warta. To ze "fachowiec" ma jednego klienta w miesiacu i musi ratowac sie nieproporcjonalna stawka, jest tylko jego wina. Wowczas moze lepiej zmienic zawod.