Witam!
Niebawem zacznę remont dachu.
Obecnie (a od ponad 50 lat) jest to dachówka na nieipmregnowanych krokwiach,
więźbie i po prostu na łatach. Zero pełnego deskowania. Taka konstrukcja
wytrzymała jak widać sporo, chociaż nie obyło się bez kilku interwencji i
instalacji nowych dachówek po wichurach ( bodaj 4 razy przez te 50 lat)
A pytanie brzmi: czy warto bawić się w impregnowanie kilku nowych krokwi,
kantówek, desek calówek na pełne odeskowanie dachu, który nad deskami będzie
posiadał papę a ponad nią blachy dachówkowe Lindab? Nie planuję też w
najbliższym czasie izolowania i przystosowania poddasza do celów
mieszkaniowych.
W sumie to nie jest straszliwy koszt pomalować prawie 4m3 calówki jakimś
Imprexem Budowlanym 2 i te kilka kawałków krokwi i kantówki, ale... Czy
naprawdę jest to konieczne? Zawsze to kilkaset złotych w kieszeni zostaje
Proszę o porady, wskazówki...
Maciek