Nowe ościeżnice i bardzo wąski mur

Cześć! Borykamy się z problemem typowego dla starego mieszkalnictwa - mamy metalowe ościeżnice zabetonowane w ścianie, która ma tylko 4,5 cm. Ościeżnica regulowana nie wchodzi w grę, dopóki nie pogrubimy ścian. Warto to zrobić? Może udałoby się jakoś estetycznie zamaskować te metalowe ościeżnice?

Dodam, że nie bardzo chcemy wycinać stare ościeżnice, bo nie chcielibyśmy naruszyć płytek w jednym z pomieszczeń, a zarazem zaoszczędzić trochę czasu.

Może polecacie kogoś z Wrocławia?

Pozdrawiam

Da się dopasować skrzydła do starych ościeżnic, ale nie będzie to proste:
- prawdopodobnie będzie trzeba podciąć skrzydła - nowe skrzydło może mieć 2050 mm wysokości, a w niektórych blokach ościeżnice po całości miały 2000 mm (czyli w świetle jakieś 1930 mm),
- szerokość felca może być inna - przed zakupem należało to sprawdzić. Przy niezgodności język zamka nie będzie "wpadał" do wrębu. Można go spróbować podszlifować, ale przy przeciągach drzwi mogą stukać,
- zawiasy najprawdopodobniej będzie trzeba spawać - rozstaw zawiasów i igła na 99% są inne,
- jak to wszystko już będzie grać co powyżej, to może się okazać, że ościeżnica jest skręcona i będzie trzeba heblować skrzydło. Przy pełnych drewnianych drzwiach nie powinno być problemu, ale widziałem, przy drzwiach z castoramy za 200 zł, że ramiak potrafił pękać podczas heblowania - także ostrożnie.

PS. Jak chcesz to zrobić dobrze, to musisz zaplanować wymianę podłogi, przeciąć ościeżnicę prostą u stolarza do głębokości 4 - 4,5 cm i wykończyć jakimś ładnym opasem

Dziękuję za odpowiedź. Reasumując, naiwnie myśleliśmy, że największy problem to ościeżnica, a jak się okazuje, ze skrzydłem też będzie problem.

Są zatem dwie opcje:

- pogrubienie ściany do 6 cm + nowe, standardowe ościeżnice i pasujące do nich skrzydła
- pogrubienie ściany do 6 cm, znalezienie firmy, która zasłoni ościeżnice ościeżnicami regulującymi i zrobi do tego skrzydła.

Nie pomylę się, jeśli założę, że druga opcja jest bez sensu, skoro - jeśli musimy - można wymienić całe ościeżnice? W takim razie - jakie są szanse, że ocalimy płytki w łazience (albo zniszczymy tylko jeden rząd płytek ściennych)?

Pozdrawiam

Jeśli jest to stara wielka płyta to do wyrwania ościeżnic radzę się wyposażyć w ciężki sprzęt. Nie wiem czemu ale kiedyś kotwili ościeżnice razem z prętami zbrojeniowymi i wyrwać to ze ściany to jest masakra. Najlepiej byłoby wezwać na pomoc oddział antyterrorystyczny z piłą motorową do betonu i stalowymi linami do rwania pozostałości.
Mogę tylko podpowiedzieć że żeby ościeżnice zostały i jakoś wyglądały to ja robiłem tak-szpachlówka do metalu, taka do szpachlowania blach samochodowych dostępna w każdym motoryzacyjnym i ognia. Trochę zdolności manualnych i cierpliwości oraz dobry odkurzacz i po pomalowaniu będą wyglądać jak sklepowe.

Dzięki za pomysł, wtedy zostaje kwestia skrzydeł.

Mam rozumieć, że chodzi o takie rozwiązanie: http://informator.zumi.pl/jak-zrobic/ja ... lowe/wl5cg ?

I ewentualnie rozwiązaniem mogą być pewnie drzwi przesuwne, ale nie wiem, czy to nie jest ogromny koszt...

fefluk pisze:Jeśli jest to stara wielka płyta to do wyrwania ościeżnic radzę się wyposażyć w ciężki sprzęt. Nie wiem czemu ale kiedyś kotwili ościeżnice razem z prętami zbrojeniowymi i wyrwać to ze ściany to jest masakra. Najlepiej byłoby wezwać na pomoc oddział antyterrorystyczny z piłą motorową do betonu i stalowymi linami do rwania pozostałości.
Mogę tylko podpowiedzieć że żeby ościeżnice zostały i jakoś wyglądały to ja robiłem tak-szpachlówka do metalu, taka do szpachlowania blach samochodowych dostępna w każdym motoryzacyjnym i ognia. Trochę zdolności manualnych i cierpliwości oraz dobry odkurzacz i po pomalowaniu będą wyglądać jak sklepowe.

Ach właśnie imć Fefluk dobrze, że przypomniał. W związku z tym, że masz ten cienki mur 4,5 cm, to radzę uważać z ciężkim sprzętem. Przy wyrywaniu, wykuwaniu starych kotew ściana może pękać. Zdecydowanie wolałbym te stare kotwy odciąć i je zostawić, tylko trzeba sprawdzić czy w ościeżnicy nie ma gotowych otworów pod kołki i nie będzie kolizji.

PS. Jeśli udało Ci się załatwić sprawę szpachlą i palnikiem, to miałeś naprawdę dużego farta. Jak kiedyś mierzyłem (w końcu się nie podjąłem tego montażu) jedne ościeżnice poziomicą w starych blokach rosyjskich (potocznie zwanym Leningradem, ale to może być nazwa używana tylko w Szczecinie), to podstawa ościeżnicy była skręcona o ok. 10% w stosunku do szczytu. Na tak skręcone futryny to już nic nie pomoże.

arahja pisze:I ewentualnie rozwiązaniem mogą być pewnie drzwi przesuwne, ale nie wiem, czy to nie jest ogromny koszt...

Jeżeli masz mieszkanie takie jak myślę (kuchnia z bliźniaczym pokojem z jednej strony, salon + czasem jeszcze jeden pokój z drugiej strony) i to właśnie pomiędzy salonem a korytarzem masz tę ścianę, to zastanów się jak będzie wyglądało użytkowanie tej ściany po założeniu drzwi przesuwnych (chyba, że zrobisz zabudowane - chowane w ścianę, ale to zdecydowanie o wiele większy koszt). Generalnie wtedy możliwość użytkowania ściany zmniejszy się mniej więcej o skrzydło drzwi - w salonie kanapy już nie postawisz lub w korytarzu będzie problem z szafą.

Jan_Kalita pisze:

arahja pisze:I ewentualnie rozwiązaniem mogą być pewnie drzwi przesuwne, ale nie wiem, czy to nie jest ogromny koszt...

Jeżeli masz mieszkanie takie jak myślę (kuchnia z bliźniaczym pokojem z jednej strony, salon + czasem jeszcze jeden pokój z drugiej strony) i to właśnie pomiędzy salonem a korytarzem masz tę ścianę, to zastanów się jak będzie wyglądało użytkowanie tej ściany po założeniu drzwi przesuwnych (chyba, że zrobisz zabudowane - chowane w ścianę, ale to zdecydowanie o wiele większy koszt). Generalnie wtedy możliwość użytkowania ściany zmniejszy się mniej więcej o skrzydło drzwi - w salonie kanapy już nie postawisz lub w korytarzu będzie problem z szafą.

Co do rozkładu - w punkt.

Średnio podoba mi się pomysł z drzwiami przesuwnymi, to fakt, ale drzwi do salonu nie będzie - wyburzamy część ściany. Reszta i tak średnio mi się widzi z przesuwnymi, ale od osób, które tu były, słyszeliśmy, żeby albo zostawić, jak jest i szukać skrzydeł (estetycznie to słabe rozwiązanie), albo pogrubić ścianę do 6 - 8 cm, żeby dało się założyć regulowane ościeżnice (a wtedy jedne drzwi to koszt ok. 800 za drzwi + regipsy i robocizna, a dodatkowo czas). Ale łatwego wyjścia nie ma, jak widzę

Dziękuję za uwagi.

Jan_Kalita pisze:
PS. Jeśli udało Ci się załatwić sprawę szpachlą i palnikiem, to miałeś naprawdę dużego farta. Jak kiedyś mierzyłem (w końcu się nie podjąłem tego montażu) jedne ościeżnice poziomicą w starych blokach rosyjskich (potocznie zwanym Leningradem, ale to może być nazwa używana tylko w Szczecinie), to podstawa ościeżnicy była skręcona o ok. 10% w stosunku do szczytu. Na tak skręcone futryny to już nic nie pomoże.

Dało radę. Sprzęt od zaprzyjaźnionego blacharza samochodowego w postaci stalowych pobijaków i rozpieraków hydraulicznych trochę szlifierki z grubą tarczą a do zawiasów migomat i wyglądały całkiem spoko.
Z tym że minęło 10 lat i już się nie domykają ale jak wiadomo wielka płyta pracuje..Mama była zadowolona

Hej, jeśli szukasz dobrej ościeżnicy dopasowanej do ścisłych wymiarów to może poszukaj ościeżnicy regulowanej?? jak np. https://kornik.com.pl/k/oscieznice/oscieznice-regulowane/ można kupić ją za grosze a montaż jest naprawdę bardzo prosty

Nooo, rok czasu temu i chłop na pewno czeka na tą odpowiedź. Nie będę beształ Kornika za tak słabe reklamy, bo sam mam od nich schody z których jestem zadowolony, ale taką ościeżnicę w razie "W" zrobi każdy stolarz za grosze.

1:0 dla Ciebie Theme. Hahaha .
Drzwi jak drzwi - jaka cena takie drzwi.