Ja nie mam parowaru, natomiast posiadam koszyk bambusowy na parę. Kupiłam za 60 zł ze Stylowej Zastawy właściwie tylko po to, by móc gotować w nim pierożki chińskie, które są praktycznie nie do zdobycia w żadnej chińskiej restauracji w Warszawie. Jest jedna na Grochowie, ale to daaaaleko. W sumie jest plus tego, że jest to towar taki "ekskluzywny" - nauczyłam się sama je robić.
Tak czy siak, wracając do tematu, uwielbiam jedzenie gotowane na parze, kurczaka i wszelkie warzywa i ryby - moje kochane - naprawdę mi dużo bardziej smakują, niż z patelni.