Witam serdecznie, czytam forum od dawna ale dopiero teraz potrzebuję porady.
Z góry dziękuję za wszystkie opinie. Mam następujący problem:
mieszkam obok bardzo zawistnych / niemiłych sąsiadów. Generalnie nikt ich tu nie cierpi (naświetlam w czym problem). W zeszłym roku jesienią odbył się remont dachu u mnie:
Oczywiście był tragiczny problem aby sąsiadka dała część kwoty za komin który był w stanie agonalnym (rozpadał się). Jednak mimo wszystko remont został zakończony lecz pod koniec sąsiadka kategorycznie zabroniła przycinać jej rury z gazu (widocznej na zdjęciu) (NIE BO NIE!)
Komin który został wyburzony był trochę wyższy
ale zrobiliśmy go na wysokość pozostałych kominów z budynku. I teraz o co chodzi:
od kiedy tam mieszkam (od urodzenia) nigdy nie było sadzy na dachu, a od remontu nowego komina w tym miejscu u sąsiadów i odrobinę na początku mojej połaci pojawiła się sadza.
Mój kanał dymowy znajduje się obok jej gazowej rury i podejrzewam że spaliny wylatujące są zawirowywane przez wystającą rurę i stąd osad na dachu. Czy słusznie? Zamontowałem już nasadę na dachu typu strażak aby podwyższyć wylot spalin ale sadza nadal trochę się pojawia .
Tak to mniej więcej wygląda: