Jarecki79 pisze:
Bzdura na resorach.....
Zadaj sobie pytanie z czego powstał węgiel...... co było tym surowcem....
Do produkcji pellet proces wygląda z grubsza tak:
- drzewa musisz ściąć ciężkim sprzętem, który na baterie słoneczne nie pracuje
- ścięte drzewa musisz równie ciężkim sprzętem transportować na obróbkę
- pellety produkowane są na prasach przemysłowych, które prądu ciągną na potęgę.....
- przy danych warunkach składowania może się okazać, że pojawią się myszki....
Nie ma tutaj za wiele ekologii.
Tyle co wyprodukuje ok. tona ekogroszku (ta nazwa z ekologią ma równie wiele wspólnego co pellet) da radę wyprodukowac ok. 1,3-1,5tony dobrego pellet. Gdzie wyprodukujemy więcej CO2 - z tony węgla czy 1,5tony pellet?
Odrobina leżakowania pelletowi nie szkodzi, ale bardzo mocno szkodzi mu np. deszcz.
Jak zamoknie, to możesz wszystko wywalić......
Więc musisz mieć warunki do jego przechowywania, a że gęstość zasypowa pelletu jest inna oraz musisz go więcej spalić do wyprodukowania tej samej ilości energii co z węgla, to musisz jeszcze mieć mniej-więcej dwa razy więcej miejsca.....
Na jakich resorach? Potrafisz naprawdę odpowiedzieć z czego ten węgiel i ropa powstały?
Nawet jeśli to może idziesz nieco za daleko wstecz? Nie są to już resentymenty do średniowiecznych zaszłości ale ... prekambryjskich.
Dalej podtrzymuję twierdzenie o niskiej emisyjności CO2 dla pelletu - szczególnie że nie wycina się lasu dla pelletu a produkuje z odpadów przy produkcji meblarskiej a Polska, jakby ktoś nie wiedział, z produkcji mebli w świecie jest znana.
Co mają myszki do ekologii? Proponuję zainstalować kota.
Wilgoć, niższa wartość energetyczna, miejsce do składowania - to wszystko 100% racji.
Jednak od początku planowałem pellety i mam odpowiednią suchą przestrzeń. Ponadto nic nie stoi na przeszkodzie aby brać po 2 tony, wtedy ilość miejsca jest bez znaczenia.
Przy okazji, odpowiadając na inne pytanie.
Używam pelletu Stelmet i płaciłem 820 zł/tona.