Witam wszystkich.
Mam "potężny" problem z kominem. Mieszkam w bloku dwu-piętrowym, na drugim piętrze. Blok jest własnością prywatną. Każdy z lokatorów ogrzewa się we własnym zakresie - najczęściej węglem/miałem - ja również. Przez moje mieszkanie przebiega komin dymowy z trzema kanałami - po jednym dla każdego z lokatorów /w pionie/.
I tu problem. Kanał od lokatora z parteru "wydziela" zapach kominowy. W zeszłym roku, latem pokusiłem się od odkucie tynku z komina w miejscach, w których najbardziej wyczuwalny był swąd. Wizualnie oględziny tynku nie wykazały żadnych przebarwień, wykwitów. Po odkuciu tynku okazało się, że w fugach są ubytki /dziury. Ładnie wszystko wykleiłem zaprawą klejową mrozoodporną. Wydawało się, że wszystko będzie w porządku. Do wczoraj.Znowu się pojawił ten zapach.
Sąsiad opala miałem. Kominiarza w budynku nie widziałem już chyba ze dwa lata - wiadomo właściciel prywatny. Namówienie sąsiada na wkład kominowy za niemałe pieniądze może być trudne bo jemu nie śmierdzi i komin nie jego. Właściciel mało uchwytny. Zresztą wcześniejsze wizyty kominiarza w tym budynku wykazały, że wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Chodziło mi po głowie obłożenie komina płytą k-g ognioodporną. poprawi to coś???