Co do pierwszego tematu. Trudno się dyskutuje skoro jest to u Szanownego Pana sprawa, jak raczy Pan pisać , wiary. Ale do rzeczy. Siły grawitacji powodują swobodne spływanie wody. Zatrzymuje się ona na warstwie nieprzepuszczalnej i jezeli ta warstwa jest w strefie działania ujemnych temperatur nieszczęście gotowe. Nie ma w budownictwie materiałów w których występują wyłącznie kapilary. Podawany wcześniej przykład gąbki, (ale mogę to samo zrobić z ytongiem, cegłą itd) zarówno wodę pociąga jak i przepuszcza w dół. Nie jestem zwolennikiem mieszania wiary, do kwesti fizyki, zrobiłem więc pomiary i wyszło, że ściana nie zabezpieczona od środka hydroizolacją (jak w dachu czy szkielecia) a posiadająca izolację poziomą wodną na fundamencie nie na stopie fundamentu) ma znaczną wilgotność (pow. 4%) i ta wilgotność maleje wraz z wysokością. Dodam jeszcze, ze pomiary robine były przez kilkanaście lat w ostatnim tygodniu lutego.
Co do brugiego zagadnienia. Kamienne fundamenty mają górnicze bloki na Śląsku, granit + zaprawa (znali już zaprawę przed II wojną)
Ps W 86' szwagier (też fizyk) budował dom. Gdy przyjechałem fundament już był zalepikowany i dwie warstwy papy leżały pozimo 10 cm na ziemią. Po krótkoej dyskusji, kilofem porobiliśmy w tej papie dziury w miejscu gdzie styka się ona z wełną w ścianie, (kirownik rwał włosy z głowy) . I ściana jest sucha (1-2%) woda nie jest podciągana ,ale zimą kondensat swobodnie spływa.